Hiszpańska policja siłą doprowadziła do więzienia rapera Pablo Hasela. Piosenkarz, skazany za gloryfikowanie terroryzmu i obrazę króla, od poniedziałku ukrywał się na terenie uniwersytetu w Leridzie.
We wtorek przed godziną siódmą kilkudziesięciu funkcjonariuszy przypuściło szturm na budynek uniwersytetu, w którym zabarykadował się hiszpański raper Pablo Hasel. Towarzyszyło mu kilkuset jego sympatyków, głównie działaczy anarchistycznych i separatystycznych organizacji. Część z nich utrudniało policyjną akcję oraz skandowało hasła poparcia dla artysty.
Raper trafił do więzienia w katalońskiej Leridzie, na północnym wschodzie kraju.
Obraził króla, sądy nazwał "nazistowskimi"
Sprawa zaczęła się na początku lutego, gdy Pablo Hasel ogłosił, że otrzymał wezwanie do odbycia 9-miesięcznej kary więzienia zasądzonej mu w 2018 roku za pochwalanie terroryzmu oraz użycie obraźliwych słów wobec króla Hiszpanii Filipa VI. Od kilku dni raper wzywał swoich sympatyków do organizowania manifestacji poparcia dla niego oraz jego przekonań. Oskarżał też władze Hiszpanii o prześladowanie go z powodów światopoglądowych oraz o próby ograniczania wolności słowa.
W lutym pod petycją popierającą Pablo Hasela podpisało się ponad 200 artystów, w tym między innymi reżyser Pedro Almodovar oraz aktor Javier Bardem. Wezwali oni władze Hiszpanii od odstąpienia od wykonania wyroku wobec katalońskiego rapera.
Hasel podczas swoich koncertów oraz w sieciach społecznościowych lżył króla Hiszpanii, sądy tego kraju oraz aparat bezpieczeństwa, nazywając go "nazistowskim". Pochwalał też grupy terrorystyczne, takie jak baskijska organizacja separatystyczna ETA.
Źródło: PAP