Historyczne spotkanie Chin i Tajwanu. "W przeszłości nie do wyobrażenia"


Chiny i Tajwan ustanowią wzajemne stałe reprezentacje w swych krajach - ogłoszono po historycznych rozmowach przedstawicieli obu stron w Nankinie. Jednak, jak zastrzegła strona chińska, do rozwiązania pozostaje jeszcze wiele kwestii technicznych. Przedstawiciele władz Chin i Tajwanu wysokiego szczebla spotkali się na pierwszych oficjalnych rozmowach od oddzielenia się wyspy od ChRL w następstwie wojny domowej w 1949 r. Rozmowy potrwają do piątku.

Pekin i Tajpej mają też pogłębić relacje gospodarcze. Prócz tego obie strony mają "rozstrzygnąć w odpowiedni sposób" kwestie związane z opieką medyczną dla studentów uczących się w kraju strony przeciwnej. W pierwszych oficjalnych rozmowach od oddzielenia się Tajwanu od ChRL w następstwie wojny domowej w 1949 roku uczestniczyli: po stronie chińskiej wiceszef MSZ i zarazem szef Biura Rady Państwowej ds. Tajwanu Zhang Zhijun, a po stronie tajwańskiej szef Biura ds. Kontynentalnych Chin Wang Yu-chi. Rozmowy, których agendy nie ujawniono, potrwają do piątku. Wtorkowe spotkanie trwało dwie godziny i w jego trakcie bie podpisano żadnych formalnych porozumień. Strony podkreślały jednak, że sam fakt spotkania na równej stopie jest wielkim krokiem naprzód.

- W przeszłości nie do wyobrażenia byłby fakt, że tu siedzimy i się dzisiaj spotykamy - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Chin i szef Biura Rady Państwowej ds. Tajwanu Zhang Zhijun, który spotkał się z szefem tajwańskiego Biura ds. Kontynentalnych Chin Wang Yu-chi. - Dla nas zwykłe siedzenie przy jednym stole i omawianie spraw nie jest łatwą rzeczą - powiedział Wang, określając spotkanie jako "nowy rozdział dla wzajemnych relacji". W sali, gdzie odbywa się spotkanie przedstawicieli Chin i Tajwanu, nie wywieszono flag, a na tabliczkach z nazwiskami uczestników nie umieszczono ani tytułów, ani informacji, kogo reprezentują. Tajwan jest faktycznie niepodległy od 1949 roku, choć władze w Pekinie uważają go za swą zbuntowaną prowincję.

Co jest na stole?

Celem rozmów jest wypracowanie długofalowego modelu relacji między oboma krajami. Jak zapowiadała BBC, prócz ustanowienia stałych reprezentacji negocjatorzy tajwańscy chcieli też rozmawiać na temat większej reprezentacji Tajwanu w organizacjach międzynarodowych. Władze ChRL się temu sprzeciwiają. Tajwan miał również naciskać na rozmowy o wolności prasy po tym, jak strona chińska odmówiła akredytacji na rozmowy kilku mediom - podała BBC. Chińscy negocjatorzy mieli zaś skupić się na bliższej współpracy gospodarczej. Pekin chce, aby Tajpej ratyfikował umowę handlową pozwalającą stronom na uruchomienie na szeroką skalę prowadzenia interesów między państwami. Chiny przyjęły umowę ponad sześć miesięcy temu, lecz na Tajwanie utknęła ona w parlamencie, co jest - jak pisze AP - odzwierciedleniem obaw społeczeństwa przed zdominowaniem przez olbrzymiego sąsiada.

Kuomintang na równi pochyłej

Za rządów obecnego prezydenta Tajwanu Ma Jing-cu - wybranego w 2008 r. i 2012 r. - relacje między obu krajami poprawiły się i są najlepsze od 1949 r., co doprowadziło do zwiększenia ruchu turystycznego i ożywienia relacji handlowych i inwestycji po obu stronach szerokiej na 160 km Cieśniny Tajwańskiej. Jednak popularność Ma znacznie spadła i według analityków jego Partia Nacjonalistyczna (Kuomintang) najpewniej przegra wybory samorządowe pod koniec br. Zwolennicy opozycji twierdzą, że przyjazna Chinom polityka prezydenta Ma coraz bardziej narusza demokratyczne swobody na Tajwanie i może wręcz prowadzić do utraty niepodległości kraju. Od 2008 r. handel Tajwanu z Chinami wzrósł dwukrotnie do 197,2 mld dolarów w zeszłym roku. Tajpej zanotowało nadwyżkę w wysokości 116 mld USD. Tajwańskie firmy zainwestowały setki miliardów dolarów w Chinach kontynentalnych dzięki takim firmom jak Foxconn zatrudniającym miliony pracowników produkujących IPhone'y, Playstation i inne. Według analityków nie należy spodziewać się, że podczas rozmów poruszone zostaną tematy uznawane za drażliwe przez obie strony. Zdaniem ekspertów ds. wojskowości Chiny posiadają ok. 1600 rakiet wycelowanych w Tajwan; ChRL nie wyklucza użycia siły, by ją odzyskać. Delegacja Tajwanu, licząca ponad 20 osób, ma również odwiedzić Szanghaj.

Autor: mtom / Źródło: PAP