Policja zatrzymała bankiera z południowej Georgii oskarżonego o defraudację 21 milionów dolarów. - Dzięki mnie staniecie się sławni - powiedział policjantom podczas zatrzymania. Mężczyzna miał rację. Przez 1,5 roku szukała go policja, która nie uwierzyła w jego samobójstwo.
Aubrey "Lee" Price został zatrzymany we wtorek podczas rutynowej kontroli drogowej w Georgii.
Uwagę policji zwróciły stare rejestracje i za bardzo przyciemnione szyby jego auta. - Kierowca dał nam dwa dowody tożsamości. Jeden był podrobiony. Powiedział, że kupił go na targu, ale to tłumaczenie nie miało większego sensu. Po co 47-letniemu mężczyźnie fałszywy dowód osobisty? Spytał, czy chcę wiedzieć, kim jest i powiedział: dzięki mnie staniecie się sławni - mówi jeden z policjantów.
Policja nie ujawniła gdzie mężczyzna ukrywał się przez 1,5 roku. 47-latek był poszukiwany przez FBI od połowy 2012 r.
Historia jak z filmu
Mężczyzna był doradcą inwestycyjnym i dyrektorem jednego z banków w południowej Georgii. Został oskarżony o defraudację 21 milionów dolarów. Mężczyzna zaraz po tych oskarżeniach zniknął. Za pomoc w ustaleniu miejsca jego pobytu FBI oferowała 20 tys. dolarów nagrody.
W liście do swoich bliskich, znajomych i partnerów biznesowych napisał, że stracił bardzo dużą kwotę pieniędzy i planuje się zabić skacząc z promu u wybrzeża Florydy.
Rzeczywiście, ostatni raz widziano go 16 czerwca 2012 r. na pokładzie promu w Key West na Florydzie. Straż wybrzeża nie znalazła jednak jego ciała. Policja nie uwierzyła w informację o jego samobójstwie.
Aubrey "Lee" Price po zatrzymaniu powiedział, że jego rodzina nie wiedziała, że żyje.
Autor: db\mtom / Źródło: CNN