Nadzwyczajna sesja Ligi Arabskiej otwarta. Szefowie dyplomacji zjechali do Kairu, gdzie chcą wypracować wspólną odpowiedź na izraelską inwazję. Dotąd, po czterech dniach nalotów, śmierć w Strefie Gazy poniosło blisko 400 Palestyńczyków, dwukrotnie więcej jest rannych.
Stosunek do Hamasu, który jest celem izraelskich sił powietrznych, dzieli jednak świat arabski. - Nie doszłoby do tej strasznej masakry, gdyby Palestyńczycy stali zjednoczeni za kierującymi ich krajem - powiedział saudyjski minister spraw zagranicznych, książe Saud al-Faisal, otwierając sesję Ligi Arabskiej.
Sekretarz generalny Ligi, Amr Moussa, już zaapelował o przeniesienie sprawy izraelskiego ataku na forum Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Tam jednak jakakolwiek rezolucja potępiająca izraelską inwazję może spotkać się z amerykańskim wetem. Dotąd Stany Zjednoczone wzywając do unikania ofiar cywilnych, nie skrytykowały samej operacji.
Źródło: Reuters