Greenpoint &nbsp się zwija

 
Polacy z Greenpointu coraz częściej myślą o powrocie do domuTVN24

"American dream" to nie bajeczka dla Polaków. Odkrywanie Ameryki przestaje bawić naszych rodaków, którzy za ocean wyjechali w poszukiwaniu dolara. Z jego niskim kursem spadły też ich chęci do pracy i życia za wielką wodą. - Samolot z Polski do USA leci w połowie pusty, do Polski pełny - pisze "Gazeta Wyborcza".

Na Greenpoincie miejsce Polaków zajmują powoli amerykańscy yuppie'es, a nasi rodacy pakują manatki i wracają do kraju. W tym roku sprzedaż biletów do Polski w jedną stronę wzrosła o jedną trzecią.

– Wysyłek mienia mamy co najmniej dwa razy tyle, co rok temu. W czerwcu zabrakło miejsc na statkach i kontenerów, musieliśmy tworzyć listy oczekujących - opowiada "Gazecie" Małgorzata Chrzanowski z nowojorskiej agencji Doma.

W paczce zamiast dolarów - kryształowy sedes

Polacy przestali już wysyłać do rodzin w Polsce drobne sumy - 100, 200 dolarów. Teraz bardziej opłaca się kupić za te pieniądze sprzęt elektroniczny, czy ubrania. Oprócz tego do Polski najczęściej zza oceanu płyną kosmetyki, komputery, rowery, motocykle i samochody.

Luksusowe auto wysłane bezcłowo jako mienie przesiedleńcze, czyli po roku pobytu w USA oraz pół roku rejestracji i ubezpieczenia pojazdu, jest w Polsce warte ponad dwa razy więcej.

Ale pomysłowych nadawców też nie brakuje. Ostatnio za pośrednictwem agencji Polamer, która mieści się przy głównej arterii Greenpointu, Manhattan Avenue, ktoś niedawno przesłał kryształowy sedes. Znalazł się także emigrant, który próbował wejść w biznes paliwowy i wysłać do kraju dwa kanistry benzyny, bo w Polsce jest ona dwukrotnie droższa niż w USA. Nie udało się...

Słaby dolar

Polskich emigrantów przepędza ze Stanów nie tylko słaby dolar. Ogólna recesja w kraju, ciągle bardzo restrykcyjne przepisy imigracyjne utrudniające podjęcie legalnego i dobrze płatnego zajęcia oraz otwarcie rynku pracy w większości krajów unijnych - to główne powody, dla których na polskim Greenpoincie robi się coraz więcej wolnego miejsca.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Źródło zdjęcia głównego: TVN24