Świat patrzy z niepokojem na elektrownie jądrowe w Japonii. Kanclerz Angela Merkel uważa, że to wielkie ostrzeżenie i zarządza kontrolę bezpieczeństwa w Niemczech. Proponuje też, by tą sprawą zajęto się na szczycie Unii Europejskiej. Premier Donald Tusk widzi to inaczej - japońska technologia jest widać bezpieczna, skoro nawet po trzęsieniu ziemi nie ma powtórki z Czarnobyla.
Tego można się było spodziewać. Tak jak przy planach budowy, samej budowie tak i teraz, gdy pojawiła się informacja o poważnej awarii w japońskiej elektrowni atomowej na ulicach pojawili się przeciwnicy tego typu technologii.
- Ten dramat, który dzieje się w Japonii przypomina nam to co stało się w Czarnobylu. I to jest ważny moment. Musimy zatrzymać program atomowy - powiedział Angelo Bonelli, szef włoskiej partii zielonych.
Elektrownie do kontroli
W Niemczech, niedaleko Stuttgartu pod jedną z elektrowni protestowało prawie pięćdziesiąt tysięcy osób - by zatrzymać rozwój energii jądrowej. W Niemczech działa siedemnaście takich elektrowni. Wczoraj niemiecka kanclerz podjęła decyzję, że każda zostanie poddana specjalnej kontroli pod kątem bezpieczeństwa.
- Trzeba zadać sobie pytanie, jakie wnioski możemy wyciągnąć na przyszłość z takiego wydarzenia, które miało miejsce w Japonii - stwierdziła kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Polska na zero, ale...
Po tym gdy awarii uległ drugi reaktor w elektrowni Fukushima coraz częściej i głośniej słychać spory o energię atomową. Także w Polsce. Mimo, że nie działa u nas jeszcze żaden reaktor.
- Dla nas to powinna być lekcja, że zanim się zdecydujemy na to samo, zróbmy to bardzo ostrożnie, spytajmy się społeczeństwa, bo energia jądrowa jest bardzo niebezpieczna. To jest tak, jakby ktoś zapraszał do gry diabła, w której stawką jest jego życie - mówi prof. Władysław Mielczarski, specjalista ds. energetyki z Politechniki Łódzkiej.
- Całkowicie się z tym nie zgadzam. Energia atomowa jest najbezpieczniejsza na świecie - kontruje fizyk prof. Łukasz Turski.
W sobotę w studiu "Faktów po Faktach" rozmowa między profesorami o rządowych planach budowy elektrowni była niezwykle gorąca. Mało brakowało, a skończyłaby się przed końcem programu.
Wiele lat
Jeśli chodzi o rządowe plany, to dopiero za dwa lata będzie znana lokalizacja elektrowni. Budowa ma zacząć się w 2015, a dopiero za 9 lat z polskiej elektrowni popłynie prąd.
- Kiedy my się zdecydujemy na budowę, to będzie ona projektowana pod kątem tego radykalnego bezpieczeństwa. Ale nie możemy popadać w przesadę, Polska nie leży w strefie trzęsień ziemi - mówi premier Donald Tusk.
Wielu ekspertów twierdzi, że Polska nie ma wyjścia. Zużywamy coraz więcej energii i musimy postawić na technologię jądrową.
- Jeżeli chcemy mieć duże źródło energii, które będzie źródłem tanim, bezpiecznym i takim, na którym możemy polegać, to tylko nam zostaje atom - uważa fizyk dr Tomasz Rożek.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: (Fakty TVN, fot. wikipedia.org)