Służby ponad 80 krajów z pomocą Microsoftu zaatakowały wielką sieć zainfekowanych komputerów, wykorzystywanych przez organizację przestępczą o nazwie Cytadela. Cyberprzestępcy ukradli w 18 miesięcy pół miliarda dolarów z kont bankowych na całym świecie.
Akcja przeciw wielkiej sieci połączonych grup komputerów zainfekowanych złośliwym oprogramowaniem, nazywanych botnetami, rozpoczęła się w środę. Jak podał Microsoft, jego specjalny oddział ds. zwalczania cyberprzestępczości we współpracy z policją różnych krajów zdołał wyłączyć tysiąc z 1,4 tysiąca botnetów w sieci Cytadeli.
Wielka sieć pod ostrzałem
Jak poinformował amerykański koncern, cyberprzestępcy w ciągu 18 miesięcy swojej działalności zainfekowali łącznie około pięciu milionów komputerów za pośrednictwem pirackich kopii oprogramowania Microsoftu. Właściciele zaatakowanych urządzeń nie byli świadomi, że stały się one narzędziami w rękach hakerów. Korzystając z kontrolowanych mas komputerów, przestępcy przeprowadzili atak na szereg instytucji finansowych, w tym Bank of America, Citigroup, PayPal, American Express czy HSBC. Łącznie ukradli pół miliarda dolarów. Policja i Microsoft pomimo wyrwania komputerów z "uścisku" Cytadeli, nie byli w stanie namierzyć osób zarządzających jej działaniem. Cyberprzestępcy pozostają nieuchwytni. Mieli jednak otrzymać bolesny cios. - Dotkliwie to poczują - twierdzi Richard Domingues Boscovich z oddziału ds. zwalczania cyberprzestępczości w Microsofcie. Śledczy wiedzą jedynie, że na czele Cytadeli stoi osobnik korzystający z pseudonimu Aquabox, określany jako John Doe nr 1. Najprawdopodobniej jest to mieszkaniec Europy Wschodniej, Ukrainy bądź Rosji. Oprogramowanie Cytadeli jest specjalnie napisane tak, aby nie atakować komputerów z tych państw, prawdopodobnie w celu uniknięcia problemów z tamtejszą policją. Lider zarządza grupą 81 pomocników, którzy nadzorują działanie botnetów.
Materiał "Polski i Świata" o hakerach z 28 marca 2013 roku
Autor: mk\mtom\k / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu