Legendarny perkusista nie żyje. "Dziki, uroczy facet. Wspomnienia nie umrą nigdy"

[object Object]
Baker był współzałożycielem popularnego zespołu CreamPAP/EPA/Wikipedia
wideo 2/2

Po długiej chorobie w niedzielę zmarł muzyk Ginger Baker. Uważany za jednego z najlepszych perkusistów świata Brytyjczyk, współzałożyciel popularnego zespołu Cream miał 80 lat. "Wielki perkusista, dziki i uroczy facet. Wiadomość o jego śmierci napawa smutkiem, ale wspomnienia nie umrą nigdy" - napisał w mediach społecznościowych Paul McCartney.

O śmierci perkusisty poinformowała jego rodzina w mediach społecznościowych. "Z wielkim smutkiem informujemy, że w niedzielę rano po długiej chorobie Ginger odszedł w pokoju" - przekazał rzecznik rodziny Gary Hibbert. Już wcześniej bliscy muzyka informowali fanów, że Baker jest poważnie chory i prosili o "pamiętanie o nim w modlitwach".

Wśród osób wyrażających smutek z powodu śmierci Bakera znalazł się Paul McCartney, który na Twitterze napisał o zmarłym: "Wielki perkusista, dziki i uroczy facet. Wiadomość o jego śmierci napawa smutkiem, ale wspomnienia nie umrą nigdy".

Przez wypadek do perkusji

Peter Edward Baker - pseudonimu Ginger, czyli po angielsku "rudzielec", dorobił się później ze względu na szopę jaskrawo rudych włosów - urodził się w Londynie w 1939 roku. Jako nastolatek trenował, by zostać zawodowym kolarzem, ale kres tym marzeniom położył poważny wypadek. Wtedy przez przypadek odkrył, że ma wrodzony talent do gry na perkusji.

- Nigdy wcześniej nie siedziałem przy perkusji, a tu nagle usiadłem i umiałem grać! Któryś z muzyków odwrócił się i krzyknął: "jasna cholera, mamy perkusistę", a ja pomyślałem: jasna cholera, jestem perkusistą! - wspominał w 2009 roku.

Pod swoje skrzydła wziął go wpływowy brytyjski perkusista jazzowy Phil Seamen, który zajął się jego edukacją muzyczną. Pierwsze kroki na scenie muzycznej Baker stawiał u boku gitarzysty Diza Disleya i frontmana Terry'ego Lightfoota. Prawdziwą rozpoznawalność i uznanie zapewnił sobie jednak, gdy w 1966 roku wraz z Jackiem Bruce'em i Erikiem Claptonem założył zespół Cream, który - jak zauważał dziennik "The Guardian" - zdefiniował psychodelicznego rocka tamtej dekady.

Na świecie sprzedało się ponad 15 milionów płyt Cream z hitami takimi jak "Sunshine of Your Love", "Strange Brew" czy "White Room". Trzy z czterech albumów trafiły do pierwszej piątki list przebojów zarówno w USA, jak i Wielkiej Brytanii.

"Kara za dawne grzechy"

Zespół rozpadł się zaledwie dwa lata później, a wielki powrót muzyków do grania w starym składzie w 2005 roku zakończył się awanturą między Bakerem i Bruce'em na oczach widowni podczas koncertu w Nowym Jorku.

Krótko później Baker i Clapton założyli skazany na krótki żywot zespół Blind Faith, a Baker później powołał do życia grupę jazzowo-rockową Ginger Baker's Air Force. Ostatecznie pokrewną muzyczną duszę znalazł w afrykańskim gwiazdorze, multiinstrumentaliście Feli Kutim. Baker przeniósł się do Nigerii, gdzie założył studio nagrań, współpracował z wieloma muzykami. Później jeszcze wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania.

Od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi, między innymi z chorobą układu oddechowego i chorobą zwyrodnieniową stawów, a trzy lata temu przeszedł operację na otwartym sercu. - Bóg karze mnie za dawne grzechy, trzymając mnie przy życiu w możliwie największym bólu - powiedział w 2009 roku muzyk, znany z wybuchowego temperamentu i powracającego uzależnienia od heroiny.

Baker był czterokrotnie żonaty, miał troje dzieci.

Autor: lukl//now / Źródło: tvn24.pl, PAP