Po długiej chorobie w niedzielę zmarł muzyk Ginger Baker. Uważany za jednego z najlepszych perkusistów świata Brytyjczyk, współzałożyciel popularnego zespołu Cream miał 80 lat. "Wielki perkusista, dziki i uroczy facet. Wiadomość o jego śmierci napawa smutkiem, ale wspomnienia nie umrą nigdy" - napisał w mediach społecznościowych Paul McCartney.
O śmierci perkusisty poinformowała jego rodzina w mediach społecznościowych. "Z wielkim smutkiem informujemy, że w niedzielę rano po długiej chorobie Ginger odszedł w pokoju" - przekazał rzecznik rodziny Gary Hibbert. Już wcześniej bliscy muzyka informowali fanów, że Baker jest poważnie chory i prosili o "pamiętanie o nim w modlitwach".
Wśród osób wyrażających smutek z powodu śmierci Bakera znalazł się Paul McCartney, który na Twitterze napisał o zmarłym: "Wielki perkusista, dziki i uroczy facet. Wiadomość o jego śmierci napawa smutkiem, ale wspomnienia nie umrą nigdy".
Ginger Baker, great drummer, wild and lovely guy. We worked together on the 'Band on the Run' album in his ARC Studio, Lagos, Nigeria. Sad to hear that he died but the memories never will. X Paul pic.twitter.com/Rne4tn6A2i
— Paul McCartney (@PaulMcCartney) October 6, 2019
Przez wypadek do perkusji
Peter Edward Baker - pseudonimu Ginger, czyli po angielsku "rudzielec", dorobił się później ze względu na szopę jaskrawo rudych włosów - urodził się w Londynie w 1939 roku. Jako nastolatek trenował, by zostać zawodowym kolarzem, ale kres tym marzeniom położył poważny wypadek. Wtedy przez przypadek odkrył, że ma wrodzony talent do gry na perkusji.
- Nigdy wcześniej nie siedziałem przy perkusji, a tu nagle usiadłem i umiałem grać! Któryś z muzyków odwrócił się i krzyknął: "jasna cholera, mamy perkusistę", a ja pomyślałem: jasna cholera, jestem perkusistą! - wspominał w 2009 roku.
Pod swoje skrzydła wziął go wpływowy brytyjski perkusista jazzowy Phil Seamen, który zajął się jego edukacją muzyczną. Pierwsze kroki na scenie muzycznej Baker stawiał u boku gitarzysty Diza Disleya i frontmana Terry'ego Lightfoota. Prawdziwą rozpoznawalność i uznanie zapewnił sobie jednak, gdy w 1966 roku wraz z Jackiem Bruce'em i Erikiem Claptonem założył zespół Cream, który - jak zauważał dziennik "The Guardian" - zdefiniował psychodelicznego rocka tamtej dekady.
Na świecie sprzedało się ponad 15 milionów płyt Cream z hitami takimi jak "Sunshine of Your Love", "Strange Brew" czy "White Room". Trzy z czterech albumów trafiły do pierwszej piątki list przebojów zarówno w USA, jak i Wielkiej Brytanii.
"Kara za dawne grzechy"
Zespół rozpadł się zaledwie dwa lata później, a wielki powrót muzyków do grania w starym składzie w 2005 roku zakończył się awanturą między Bakerem i Bruce'em na oczach widowni podczas koncertu w Nowym Jorku.
Krótko później Baker i Clapton założyli skazany na krótki żywot zespół Blind Faith, a Baker później powołał do życia grupę jazzowo-rockową Ginger Baker's Air Force. Ostatecznie pokrewną muzyczną duszę znalazł w afrykańskim gwiazdorze, multiinstrumentaliście Feli Kutim. Baker przeniósł się do Nigerii, gdzie założył studio nagrań, współpracował z wieloma muzykami. Później jeszcze wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania.
Od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi, między innymi z chorobą układu oddechowego i chorobą zwyrodnieniową stawów, a trzy lata temu przeszedł operację na otwartym sercu. - Bóg karze mnie za dawne grzechy, trzymając mnie przy życiu w możliwie największym bólu - powiedział w 2009 roku muzyk, znany z wybuchowego temperamentu i powracającego uzależnienia od heroiny.
Baker był czterokrotnie żonaty, miał troje dzieci.
Autor: lukl//now / Źródło: tvn24.pl, PAP