Jego ciało przeleżało w kostnicy 15 lat. W końcu dziennikarz zostanie pochowany

Georgij Gongadze został porwany i zamordowany w 2000 rokuhttp://maidan.org.ua/, CC BY-SA

Sprawa porwania i zabójstwa w 2000 roku opozycyjnego dziennikarza Georgija Gongadzego wstrząsnęła ukraińską opinią publiczną i wywołała falę protestów przeciwko ekipie ówczesnego prezydenta Leonida Kuczmy. Śledztwo trwało przez kilkanaście lat, jednak zleceniodawcy zbrodni nie zostali ujawnieni. Ciało Gongadzego, po piętnastu latach przetrzymywania w kijowskiej kostnicy, zostanie w końcu złożone do grobu.

Poinformowała o tym prawniczka rodziny Georgija Gongadzego Wałentyna Tełyczenko. Zwłoki dziennikarza spoczną na terenie cerkwi Mykoły Nabereżnego w Kijowie. Jak informuje ukraińska agencja UNIAN, uroczystości żałobne odbędą się z udziałem polityków, ale bez ich przemówień. Na prośbę rodziny opozycyjnego dziennikarza w cerkwi nie można będzie robić zdjęć ani nagrywać wideo materiałów.

– Rodzina prosi pracowników mediów, by nie zwracali się z prośba o komentarz – mówiła Tełyczenko.

Zwłoki bez głowy

Opozycyjny dziennikarz i twórca internetowej gazety "Ukraińska Prawda" został porwany w centrum Kijowa 16 września 2000 roku. W listopadzie, na siódmym kilometrze trasy Biała Cerkiew - Taraszcza, przypadkowi przechodnie znaleźli ludzkie zwłoki bez głowy.

Według licznych ekspertyz było to ciało Georgija Gongadzego, które dotychczas było przetrzymywane w jednej z kostnic w Kijowie. Nie można było pochować zwłok, m.in. z powodu sprzeciwu matki Gongadzego, która utrzymywała, że jej syn żyje. Łesia Gongadze (zmarła w listopadzie 2013 roku) wielokrotnie apelowała, by zwłoki w kostnicy zostały pochowane jako niezidentyfikowane ciało.

Dożywocie dla sprawcy

Jeden z podejrzanych w tej sprawie porwania i zabójstwa dziennikarza, były szef MSW Jurij Krawczenko, w 2005 roku popełnił samobójstwo. W liście pożegnalnym obarczył za swoją śmierć Leonida Kuczmę.

Bezpośredniego sprawcę zabójstwa Gongadzego, byłego generała MSW Ołeksija Pukacza, w styczniu 2013 roku sąd w Kijowie skazał na dożywotnie więzienie.

Zleceniodawców zabójstwa podczas procesu nie ustalono. Po odczytaniu wyroku Pukacz oświadczył, że zleceniodawcą był ówczesny prezydent Leonid Kuczma i były przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn. Obydwaj zostali przesłuchani, jednak nie postawiono im zarzutów.

Śledczy dowodzili, że mają nagrania Kuczmy, który miał sugerować milicji porwanie dziennikarza, którego internetowa gazeta, "Ukraińska Prawda", słynęła z ujawniania nadużyć na szczytach ukraińskich władz.

Żona Gongadzego, Myrosława i dwójka ich dzieci uzyskały azyl w Stanach Zjednoczonych.

Autor: tas\mtom / Źródło: UNIAN, segodnya.ua, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: http://maidan.org.ua/, CC BY-SA

Raporty: