Grecka policja użyła gazu łzawiącego przeciwko protestującym kierowcom paliwowych cystern. Ich strajk - według władz - uderza w turystykę i przemysł kraju. Z powodu strajku w wielu miejscach zamknięte są stacje paliw, nie funkcjonuje również transport osobowy i towarowy. Na mocy wydanego przez rząd rozporządzenia kierowcom grozi postępowanie karne, jeśli nie wrócą do pracy.
Do szarpaniny z policją doszło, kiedy około 500 kierowców zebrało się pod ministerstwem transportu w Atenach, jednak incydent szybko się skończył.
Wcześniej rząd w trybie pilnym wydał rozporządzenie, by zmusić kierowców do powrotu do pracy - podała agencja Associated Press.
Kierowcy kontynuują protest
Większość stacji benzynowych w Grecji jest nadal zamkniętych. Kierowcy zapowiadają, że nie będą bezpośrednio sprzeciwiać się rozporządzeniu, ale będą kontynuowali protest w innych formach.
- Przyszliśmy tu, by rozmawiać z ministrem transportu i oto jak nas traktują. Jesteśmy ludźmi pracy i żądamy rozwiązania naszych problemów - przekonywał szef związku zawodowego kierowców Jeorjos Tsortsatos.
Przewoźnicy sprzeciwiają się projektowi ustawy liberalizującej zasady przyznawania licencji na świadczenie usług przewozu paliw. To składowa posunięć oszczędnościowych, na które przystała Grecja, zabiegając o kredyty z UE i Międzynarodowego Funduszy Walutowego dla ratowania pogrążonej w kryzysie gospodarki.
"Gospodarka nie wytrzyma"
Greccy hotelarze i firmy turystyczne mówią, że już są odczuwalne następstwa ciągnących się od miesięcy demonstracji i strajków, w tym pracowników portów, kontrolerów lotów, a obecnie - dostawców paliwa.
Według Urzędu Statystycznego w pierwszym kwartale tego roku liczba zagranicznych turystów w Grecji spadła o 5,3 proc. - Turystyka w Grecji i ci, którzy są w niej zatrudnieni, nie mogą stale pracować w warunkach codziennego terroru. Gospodarka i państwo nie wytrzymają tego - głosi oświadczenie greckiego Stowarzyszenia Agencji Podróży i Turystyki.
Socjalistyczny rząd w celu uniknięcia bankructwa kraju pogrążonego w kryzysie zadłużenia publicznego zgodził się na wprowadzenie najbardziej drastycznych środków oszczędnościowych w historii Grecji. Przeciwko tym posunięciom protestują różne grupy zawodowe Greków.
Źródło: PAP, lex.pl