Gabinet Owalny prezydenta Stanów Zjednoczonych przeszedł lifting. I to dość duży - zmienione zostały kolory ścian, wyposażenie, a nawet dywan na podłodze.
- Bierze się to stąd, że Gabinet Owalny jest najbardziej widocznym, obok sal posiedzeń Kongresu, wnętrzem politycznym i jest pełen symboliki dla Amerykanów - tłumaczy przyczyny remontu politolog i amerykanista Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.
Nowe-stare biurko reprezentacją USA
Nowością w odnowionym Gabinecie Owalnym amerykańskiego prezydenta, która wzbudza największe zainteresowanie, jest dywan. Nowy został ozdobiony cytatami sławnych poprzedników Obamy, ale także ważnego - zwłaszcza dla czarnych Amerykanów - Martina Lutera Kinga. Aforyzmy zostały wyhaftowane na dywanie, wokół pieczęci prezydenckiej.
Reszta pomieszczenia jest spokojna, w stonowanych barwach. To przeciwieństwo gabinetu poprzednika Obamy, George'a Busha, który lubił przepych. Za jego kadencji kolory ściany były żywsze, co miało pokazywać energię i determinację polityka.
Ogromne znaczenie w gabinecie ma biurko - zza niego wygłaszane są wszelkie orędzia do narodu. - Biurko Obamy jest klasyczne. Wygląda jak antyk, ale podobno jest nowe. Co ciekawe zbudowano je w Nowym Jorku. Dobór i wykonanie zostały tak przemyślane, żeby były reprezentowane całe Stany Zjednoczone - wyjaśnia Zorbas.
Tylko ważni goście
W Gabinecie Owalnym przyjmowani są goście, ale tylko ci najważniejsi i najistotniejsi. Cztery lata temu gościem Georga Busha był np. prezydent Polski Lech Kaczyński. Do pokoju prezydenta nie mają wstępu jego przeciwnicy czy krytycy amerykańskiej polityki.
Prezydenci, by ogrzać się w blasku gwiazd, do Gabinetu Owalnego poza politykami chętnie zapraszają tzw. ludzi show biznesu. Za najsłynniejszą uważana jest wizyta Elvisa Presleya u Richarda Nixona.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24