Między godziną 8 a 11 rano spodziewany jest w niedzielę w porcie w Falmouth w Kornwalii uszkodzony żaglowiec "Fryderyk Chopin". Wcześniejsze doniesienia mówiły, że jednostka ma zacumować w bezpiecznym miejscu najwcześniej w południe. Po stracie dwóch masztów statek jest holowany przez rybacki kuter. Kapitan zapewnia, że przebywający na pokładzie gimnazjaliści czują się bardzo dobrze.
W sobotę wieczorem statek miał do pokonania jeszcze ok. 100 km. Płynie na holu z prędkością ok. 4 węzłów. Fala sięga 3-4 metrów, wiatr jest stosunkowo silny, ale nie stwarza problemów i w nocy ma się uspokoić.
Szalupy są w pogotowiu
"Fryderyka Chopina" holuje kuter rybacki "Nova Spiro" z portu Newlyn, a eskortuje holownik. W pogotowiu jest także łódź ratunkowa "Sennen Cove". Łódź ta zostanie zmieniona w nocy przez inną, która wypłynie z Falmouth.
Żaglowiec nie może rozwinąć większej prędkości, bo ciągnie za sobą uszkodzony takielunek, czyli stałe olinowanie, które podczas wypadku wpadło do wody. Dlatego też statek nie jest w stanie płynąć na silniku. Według informacji korespondenta TVN24 Piotra Świerczka, fokmaszt jest złamany w połowie, a grotmaszt w jednej trzeciej.
- Holownik włączy się holowania lub akcji ratunkowej, jeśli zajdzie taka potrzeba. Kapitan jest bardzo zadowolony z holowania. Uważa je za perfekcyjne i nie widzi potrzeby wymiany kutra na holownik - powiedział konsul Jakub Zaborowski, radca ambasady RP ds. polonijnych, oczekujący w Falmouth na przybycie żaglowca. Zaborowski nie ma pewności, czy z uwagi na złamane maszty "Fryderyk Chopin" będzie mógł wpłynąć do portu. Nie wyklucza, że statek stanie przy boi lub na kotwicy w pewnej odległości od brzegu, a załoga zostanie przewieziona na ląd szalupami.
Wszyscy czują się dobrze
Rzecznik MSZ Marcin Bosacki potwierdził słowa kapitana, że wszyscy na pokładzie dobrze się czują i nie potrzebują opieki lekarskiej. Dodał, że kapitan "Fryderyka Chopina" dopiero po zacumowaniu w porcie zdecyduje, czy załoga będzie wracała natychmiast do kraju czy też poczeka na ewentualną naprawę żaglowca. - Chociaż to jest dość mało prawdopodobne, bo te zniszczenia są dość spore - ocenił Bosacki.
Zapewnił, że polskie służby konsularne - mimo zmiany portu - są przygotowane na ewentualne przyjęcia w hotelach wszystkich członków załogi oraz ewentualny transport autokarem do Polski. - Na miejscu jest jeden nasz konsul, dzisiaj przyjedzie jeszcze trzech konsulów oraz dwóch polskich psychologów zorganizowanych przez ambasadę w Londynie. W takim składzie będą czekali na dzieci i wszystkich członków załogi - mówił rzecznik MSZ.
Na spotkanie z załogą "Fryderyka Chopina" wybiera się pomysłodawca i szef "Szkoły pod Żaglami" Krzysztof Baranowski, dwoje psychologów oraz radca ambasady RP, kierownik wydziału konsularnego Dariusz Adler.
Krótka przygoda gimnazjalistów?
Żaglowiec w piątek rano przy sztormowej pogodzie (sile wiatru sięgającej 9 stopni w skali Beauforta) stracił oba maszty.
Kapitan "Fryderyka Chopina" dopiero po zacumowaniu w porcie zdecyduje, czy załoga będzie wracała natychmiast do kraju czy też poczeka na ewentualną naprawę żaglowca. Na statku płynie 47 osób, z czego 36 osób to nastolatkowie ze "Szkoły pod Żaglami". Wszyscy są bezpieczni i zdrowi.
Żaglowiec płynął na Karaiby. Dowódcą "Fryderyka Chopina" jest kpt Ziemowit Barański.
Telefony do wydziału konsularnego ambasady polskiej w Londynie: + 44 207 29 13 914 czynny do godziny 20.00 + 44 793 95 94 278 czynny całą dobę Do stacji HM Costguard w Falmouth, która koordynuje akcję ratunkową: +44 13 26 31 75 75 Infolinia MSZ: 22 523 94 48 INFOLINIA
Źródło: TVN24, PAP