W sobotę w Nanterre pod Paryżem odbył się pogrzeb 17-letniego Nahela, który został zastrzelony przez policję podczas kontroli drogowej. Śmierć chłopaka wywołała gwałtowne zamieszki w całym kraju. Nastolatka żegnały tłumy żałobników. Francuska rada do spraw kultu muzułmańskiego wezwała do spokoju.
Pogrzeb Nahela rozpoczął się przed południem w pobliżu Nanterre. Dziennik "Le Monde" poinformował, że "duża liczba" mieszkańców Nanterre i przyjaciół ofiary przybyła do domu pogrzebowego, by złożyć zmarłemu wyrazy szacunku. Rodzina Nahela prosiła, by ceremonia była prywatna i i ograniczona tylko do najbliższej rodziny. "Le Monde" donosi, że dziennikarze "uprzejmie, ale stanowczo" byli wypraszani z domu pogrzebowego. Ceremonia pogrzebowa była kontynuowana w meczecie Ibn Badisa w Nanterre.
Podczas procesji w kierunku cmentarza Mont-Valérien słuchać było okrzyki "Allahu akbar!" i "Sprawiedliwość dla Nahela" - donosi "Le Monde". Jak relacjonuje dziennik, karawan z trumną eskortowali młodzi ludzie na skuterach, a za nim maszerował kilkutysięczny tłum.
Nahel był fanem muzyki rap oraz motocykli, wychowywał się samotnie z matką w Nanterre. Miał na koncie kilka drobnych zatargów z policją, związanych z brawurową jazdą i nieprzestrzeganiem przepisów ruchu drogowego. Dziennik zwraca jednak uwagę, że nastolatek dołączył niedawno do stowarzyszenia Ovale Cioyen, które pomaga młodzieży z trudnych środowisk poprzez angażowanie ich w aktywność sportową.
- Dla mnie Nahel był przykładem dzieciaka z gorszej dzielnicy, niewykształconego, chwiejnego emocjonalnie, ale w żadnym wypadku nie wielkiego bandyty, który naprawdę chciał znaleźć własną drogę - powiedział Jeff Puech, prezes stowarzyszenia, w rozmowie z "Sud Ouest daily".
Apel o zachowanie spokoju
Francuska rada ds. kultu muzułmańskiego (CFCM) wezwała do spokoju, wskazując, że "szokujące obrazy z przedmieść wzmocnią tylko tych, którzy piętnują ich sąsiedztwo i ich mieszkańców".
"Chociaż CFCM szczerze wątpi, by ci bardzo młodzi wichrzyciele regularnie uczęszczali do meczetów we Francji lub stosowali się do zaleceń muzułmańskich przywódców religijnych, to jednak apelujemy do wszystkich meczetów we Francji, aby w tych chwilach były z wiernymi i uspokajali społeczne napięcia. Szczególnie wzywamy wiernych, aby zjednoczyli swoje wysiłki z wysiłkami wszystkich żywotnych sił narodu i uczynili wszystko, co możliwe, aby ustała ta niedopuszczalna przemoc" – napisała rada w komunikacie prasowym w piątek.
W nocy z piątku na sobotę, podczas czwartej nocy zamieszek, grabieży i walk z policją, które objęły francuskie miasta aresztowano łącznie 1311 osób - poinformowało w sobotę francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Poprzedniej nocy aresztowano 875 osób. MSW w Paryżu przekazało również, że w nocnych starciach rannych zostało 79 policjantów i żandarmów, podpalono też około 1350 pojazdów, uszkodzono lub podpalono 234 budynki.
Jak ocenił minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin zamieszki w nocy z piątku na sobotę miały mniejszą skalę niż w poprzednich dniach. Do najpoważniejszych starć doszło w Marsylii, Lyonie, Grenoble i na przedmieściach Paryża - relacjonowała agencja AFP.
Macron przekłada podróż do Niemiec
W związku z wydarzeniami w kraju prezydent Francji Emmanuel Macron zdecydował przełożyć zaplanowaną na niedzielny wieczór podróży do Niemiec na wtorek - poinformował Pałac Elizejski.
"Biorąc pod uwagę sytuację wewnętrzną, prezydent Republiki dał do zrozumienia, że chce pozostać we Francji przez kilka najbliższych dni" - napisano w komunikacie. "Obaj prezydenci (Francji i Niemiec - red.) zgodzili się zatem na przełożenie wizyty w Niemczech na późniejszy termin" - dodano. W piątek Macron opuścił unijny szczyt w Brukseli przed jego zakończeniem i wrócił do Francji, by przewodniczyć spotkaniu kryzysowemu w sprawie zamieszek wywołanych śmiercią 17-latka.
Liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen zażądała tymczasem w przemówieniu opublikowanym w mediach społecznościowych spotkania prezydenta Emmanuela Macrona z ugrupowaniami parlamentarnymi "w celu omówienia poważnej sytuacji" w kraju. "Nie ma doraźnego rozwiązania innego niż powrót do porządku republikańskiego poprzez sektorowe godziny policyjne, a gdyby sytuacja miała się utrzymać lub pogorszyć, przez ogłoszenie stanu wyjątkowego" – stwierdziła była kandydatka na prezydenta. Francuskie media i prawica krytykują prezydenta Macrona za obecność na koncercie Eltona Johna w Paryżu w środę wieczorem, kiedy w kraju trwały już zamieszki. Macron z małżonką Brigitte uczestniczyli w pożegnalnym koncercie Eltona Johna w sali Accor Arena w paryskiej dzielnicy biurowej La Defense. Pałac Elizejski nie odpowiedział na zapytania mediów w tej sprawie.
Źródło: PAP, Le Monde, New York Times