To ma być największy w historii Francji proces w sprawie molestowania seksualnego dzieci. 73-letni dziś były chirurg Joel Le Scouarnec miał w ciągu 25 lat skrzywdzić łącznie prawie 300 osób, głównie dzieci. To przede wszystkim jego byli pacjenci, których molestował i gwałcił. Wszystkie przestępstwa opisywał w pamiętnikach.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Jak informuje BBC, 24 lutego w miejscowości Vannes rozpocznie się największy w historii Francji proces w sprawie molestowania seksualnego dzieci. 73-letni Joel Le Scouarnec, emerytowany chirurg, oskarżany jest o napaść seksualną lub gwałt na łącznie 299 osobach, w większości dzieciach, swoich byłych pacjentach. Do przestępstw miało dochodzić między 1989 a 2014 rokiem, głównie w szpitalach w regionie Bretanii.
Proces i zarzuty wobec chirurga
Rozpoczynający się wkrótce proces to pokłosie trwającego latami policyjnego śledztwa. Sprawa ma swój początek w 2017 roku. Wówczas Le Scouarnec został oskarżony o gwałt na 6-letniej sąsiadce. Gdy policja przeszukała jego dom, znalazła m.in. 300 tys. zdjęć dzieci o charakterze pornograficznym oraz pamiętniki, w których opisane były przypadki setek gwałtów i napaści seksualnych wraz z nazwiskami ofiar.
Dochodzenie szybko doprowadziło do odkrycia trzech innych przestępstw. W marcu 2020 roku sprawa gwałtu 6-latki trafiła do sądu wraz ze sprawą, w której lekarza oskarżono o gwałt dwóch kilkuletnich siostrzenic w latach 80. i 90. oraz 4-letniej pacjentki w 1993 roku. W grudniu 2020 roku chirurga skazano za te czyny na 15 lat więzienia.
We wrześniu 2024 roku w komunikacie dla prasy Stéphane Kellenberger, prokurator z Lorient, informował, że wydał nakaz sporządzenia aktu oskarżenia, kierując Joela Le Scouarneca do sądu karnego w Morbihan i "ustalając, że popełniono 300 czynów przeciwko 299 ofiarom". W październiku zeszłego roku Kellenberger doprecyzował, że Le Scouarnec jest oskarżony o 111 gwałtów i 189 napaści seksualnych, które miał popełnić na 158 chłopcach i 141 dziewczynkach. Spośród nich 285 miało mniej niż 20 lat, a 256 mniej niż 15 lat. Średni wiek ofiar w momencie przestępstwa nie przekraczał 11 lat.
Zeznania ofiar lekarza
Wielu pacjentów, którzy zostali skrzywdzeni przez mężczyznę, jest teraz dorosłych. Według BBC niektórzy zeznali, że pamiętają, jak lekarz dotykał ich pod pozorem badań lekarskich, czasem nawet wtedy, gdy ich rodzice lub inni lekarze byli w tym samym gabinecie. Innym towarzyszyły jedynie niewyraźne wspomnienia, których nie potrafili opisać. Jednak w większości przypadków ofiary chirurga w ogóle nie pamiętają tych zdarzeń, bowiem podczas napaści były pod narkozą. BBC podkreśla, że osoby te były w szoku, gdy policja poinformowała je, że ich nazwiska znalazły się w pamiętnikach Le Scouarneca.
- Dziś wiele z tych osób jest bardzo wstrząśniętych, co jest zrozumiałe - podkreśliła Olivia Mons ze stowarzyszenia France Victimes. Prawniczka jednej z ofiar, Margaux Castex, powiedziała BBC, że jej klient "przeżył traumę, że kiedykolwiek zaufał lekarzowi, i trudno mu się z tego otrząsnąć". - Chciałby nigdy się nie dowiedzieć o tym, co się stało - dodała.
W toku dochodzenia ustalono, że kilku członków rodziny chirurga mogło wiedzieć o tym, jakich czynów mężczyzna się dopuszcza, jednak nie zareagowali. BBC zauważa, że Le Scouarnec był niegdyś cenionym chirurgiem w małym miasteczku oraz dumą swojej rodziny, co mogło mu zapewnić pewną ochronę. W dodatku, zdaniem prawnika Frederica Benoista, doszło do szeregu błędów instytucjonalnych i na drodze prawnej, dzięki którym lekarz mógł nadal krzywdzić dzieci.
Prawnik ofiar: mamy dowód, że wszyscy współpracownicy wiedzieli
Już w 2005 roku amerykańskie FBI zaalarmowało francuskie władze, że Le Scouarnec korzysta ze stron internetowych zawierających pornografię dziecięcą. Skutkowało to jednak tylko czteromiesięcznym wyrokiem w zawieszeniu, a chirurg nadal kontynuował swoją pracę w szpitalach. Gdy jeden z jego współpracowników przeczytał o zarzutach wobec niego w prasie, zaalarmował lokalne władze medyczne. Żadnych konsekwencji jednak nie wyciągnięto. - Mamy więc dowód, że ci wszyscy współpracownicy wiedzieli i żaden z nich nic nie zrobił - twierdzi Benoist. - Było wiele okoliczności, w których można było go powstrzymać, a mimo to nie zrobiono tego i skutki są tragiczne - dodaje.
Źródło: BBC, France Bleu
Źródło zdjęcia głównego: BENOIT PEYRUCQ/AFP/East News