W szkole w mieście Vantaa niedaleko Helsinek doszło do strzelaniny. Troje dzieci zostało postrzelonych, jedno z nich zmarło w szpitalu – poinformowała fińska policja. Napastnik jak i wszystkie jego ofiary to 12-latkowie.
Do strzelaniny doszło w szkole Viertola w Vantaa na przedmieściach stolicy Finlandii, do której uczęszcza około 800 uczniów z klas 1-9. W placówce zatrudnionych jest 90 osób - donosi Reuters.
Troje dzieci z ranami postrzałowymi trafiło do szpitala, jedno z nich zmarło - poinformowała policja na briefingu po godzinie 12. Nie wiadomo, w jakim stanie są pozostali poszkodowani. Zarówno napastnik, jak i ofiary to 12-letni obywatele Finlandii.
Sprawca, który był uzbrojony w pistolet, został zatrzymany na przedmieściach Siltamaki, z dala od szkoły, w której doszło do ataku. Nastolatek trafił do aresztu - podała policja, dodając, że nie ma innych podejrzanych.
W szkole nie ma już bezpośredniego zagrożenia – zapewniła w rozmowie z agencją Reutera dyrektorka placówki Sari Laasila. Wcześniej władze apelowały do okolicznych mieszkańców, by nie zbliżali się do szkoły i nie wychodzili na ulicę. "Nie wolno otwierać drzwi nieznajomym" – ostrzegała policja.
Na razie nie wiadomo, co mogło być motywem sprawcy. Na miejscu jest policja, która bada okoliczności zdarzenia.
"Uczniowie przez dwie godziny siedzieli na podłodze w klasie, wiedząc, co się stało"
Wśród uczniów uczęszczających do szkoły w miejscowości Vantaa znalazła się 11-letnia córka pana Michała. Mężczyzna zgłosił się do redakcji Kontaktu 24. Jak wyjaśnił, jego córka jest już bezpieczna, w trakcie strzelaniny dziewczynka przebywała w innym budynku tej placówki.
- Strzelanina zaczęła się około godziny 9. Mieszkam obok tej szkoły, moja córka chodzi tam na lekcje. O całej sytuacji dowiedziałem się właśnie z wiadomości od córki, a resztę mojej wiedzy uzupełnił kolega z pracy, który przeczytał wiadomości. Od razu napisałem także do syna, który chodzi do innej szkoły, bo w tym rejonie są trzy placówki. Skontaktowała się ze mną zdenerwowana żona, ja nadal jestem w szoku. Tu jest bardzo bezpiecznie, nic takiego się wcześniej nie zdarzało. Według informacji od mojej córki, uczniowie przez dwie godziny siedzieli na podłodze w klasie, wiedząc, co się stało. To ogromny szok. Dzieci aktualnie są w kiepskim stanie psychicznym, ale są już bezpieczne. Dostaliśmy wiadomość na dzienniku elektronicznym, że możemy je już odebrać - mówił przed godziną 11.
- Moja córka ma 11 lat, w trakcie strzelaniny przebywała w innym budynku, tak zwanym "punkcie nauczania". W całym rejonie od razu zamknięto wszystkie szkoły, czekaliśmy na informacje. Teraz jest już bezpiecznie, ale dzieci są przerażone - dodał.
Anja Hietamies, matka 11-letniej uczennicy, która przebywała w szkole w trakcie strzelaniny, powiedziała agencji Reutera, że otrzymała od córki wiadomość. - Powiedziała, że przebywają w ciemnej, zamkniętej klasie, nie wolno im rozmawiać przez telefon, ale mogą wysyłać wiadomości – relacjonowała kobieta.
Premier w "głębokim szoku"
Premier kraju Petteri Orpo wyraził głęboki szok strzelaniną. "Moje myśli są z ofiarami, ich bliskimi, innymi uczniami i personelem" – napisał szef fińskiego rządu w mediach społecznościowych.
Minister spraw wewnętrznych Mari Rantanen napisała na platformie X, że "dzień zaczął się przerażająco". "Mogę sobie tylko wyobrazić ból i strach, jakie odczuwa obecnie wiele rodzin. Podejrzany sprawca został złapany" - poinformowała.
Źródło: PAP, Reuters, Kontakt 24