Erdogan "zrestrukturyzuje" armię. Skrytykował też pracę wywiadu


Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział w czwartkowym wywiadzie dla agencji Reutera, że po niedawnym puczu tureckie siły zbrojne zostaną wkrótce zrestrukturyzowane. Poinformował także o "istotnych błędach" w działaniu służb wywiadowczych, które poprzedziły próbę zamachu stanu.

W pierwszym wywiadzie udzielonym po ogłoszeniu wprowadzenia stanu wyjątkowego na 3 miesiące prezydent Turcji nie wykluczył, że może zostać podjęta kolejna próba zamachu stanu. Dodał jednak, iż tym razem jej przeprowadzenie nie będzie łatwe, bo władze kraju są "bardziej czujne".

- Nie ulega wątpliwości, że w funkcjonowaniu naszych służb wywiadowczych pojawiły się istotne braki i niedociągnięcia, nie ma sensu tego ukrywać i temu zaprzeczać. Rozmawiałem już o tym z szefem Narodowej Organizacji Wywiadu - powiedział Erdogan w rozmowie z agencją Reutera w swoim pałacu w stolicy Turcji, Ankarze.

Prezydent zaznaczył także, że spotkanie Najwyższej Rady Wojskowej, do którego miało dojść 1 sierpnia, może odbyć się nawet o tydzień wcześniej, aby nadzorować proces restrukturyzacji wojska. Według Erdogana zakończy się on bardzo szybko i zaowocuje korzystnymi zmianami.

Erdogan dodał, iż nie widzi przeszkód, aby w razie konieczności przedłużyć wprowadzony już na trzy miesiące stan wyjątkowy. Jak wyjaśnił, pozwoli on władzom podjąć niezbędne kroki, aby opanować sytuację w kraju po próbie wojskowego zamachu stanu z 15 lipca, w tym, gdy zajdzie taka potrzeba, ograniczyć lub zawiesić niektóre prawa i wolności obywatelskie bez konieczności zmiany ustaw za zgodą parlamentu.

Zaznaczył jednak, że stan wyjątkowy "to nie godzina policyjna" i każdy będzie dalej mógł się swobodnie poruszać i zajmować codziennymi sprawami.

Erdogan o Gulenie

Nawiązując do będącego na emigracji w USA islamskiego duchownego Fethullaha Gullena, niegdyś swojego politycznego sojusznika, a obecnie wroga numer jeden, Erdogan oświadczył, iż grupa osób popierających kaznodzieję będzie traktowana jako kolejna "separatystyczna organizacja terrorystyczna". Innym ugrupowaniem, które także uznawane jest przez Turcję za organizację terrorystyczną jest Partia Pracujących Kurdystanu (PKK), której bojownicy, odkąd chwycili za broń w 1984 roku, domagają się większej autonomii dla Kurdów.

Erdogan poinformował także, iż w wyniku "niemoralnych" i "nieludzkich" działań związanych z próbą zamachu stanu, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 246, wyłączając puczystów. Jak dodał, 2185 osób zostało rannych.

Przewrót w Turcji, do którego doszło w piątek 15 lipca został udaremniony przez siły wierne Erdoganowi. Czystki, które z inicjatywy prezydenta przeprowadzono m.in. w siłach zbrojnych, policji, wymiarze sprawiedliwości, a także w systemie edukacji objęły już ok. 60 tys. ludzi w całym kraju.

[object Object]
Zamach stanu w Turcji. Archiwalne zdjęciaReuters Archive
wideo 2/20

Autor: kło / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: