Co najmniej 79 więźniów zginęło, a wielu zostało rannych podczas zamieszek w trzech zakładach karnych w Ekwadorze. W tłumieniu rozruchów, które wybuchły w poniedziałek, wzięło udział 800 policjantów. Władze opublikowały nagranie z wejścia służb bezpieczeństwa do więzienia w Guayaquil.
Do wybuchu zamieszek doszło w więzieniach w miejscowościach Guayaquil, Cuenca i Latacunga, w których przetrzymywanych jest 70 procent z całej liczby osadzonych w ekwadorskich zakładach karnych. Władze sugerowały we wtorek, że chodzi o konfrontację między rywalizującymi ze sobą grupami przestępczymi.
"Organizacje przestępcze prowadzą jednoczesne działania w więzieniach" - napisał na Twitterze prezydent Ekwadoru Lenin Moreno.
Jak podała agencja Reutera, gangi rozpoczęły walkę o przywództwo w grudniu, kiedy lider grupy Los Choneros, uważanej za najpotężniejszy gang w systemie, został zabity w centrum handlowym kilka miesięcy po wyjściu z więzienia.
Przedstawiciele ekwadorskiej służby więziennej (SNAI) przekazali, że wszystkie ofiary zamieszek to osoby osadzone. "Dziękujemy za przeprowadzone działania funkcjonariuszy policji. Sytuacja jest pod kontrolą" - poinformowano w oświadczeniu. "Gromadzimy informacje na temat strat ludzkich i innych aspektów związanych z zamieszkami" - dodano.
W więzieniu w Guayaquil, gdzie udało się przywrócić spokój, policja przeszukała cele, w których znalazła między innymi broń palną, noże, maczety i telefony komórkowe. Podczas tłumienia zamieszek nie zginął żaden z policjantów, ale wielu zostało rannych. Ekwadorska prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie zamieszek, informując w oświadczeniu, że znalazła 18 rozczłonkowanych ciał w jednym z więzień.
Prezydent: to, co wydarzyło się wczoraj, nie jest przypadkiem, jest konsekwencją
W przemówieniu telewizyjnym prezydent Lenin Moreno przyznał, że więzienia są przepełnione o około 30 procent, a w systemie brakuje wystarczających nakładów finansowych i personelu. Według oficjalnych danych w Ekwadorze jest ponad 50 więzień, w których kary odbywa blisko 38 tysięcy osób.
Jak wskazał prezydent, do zamieszek doszło po tym, jak władze zlikwidowały laboratoria przetwarzające kokainę i skonfiskowały 128 ton narkotyków przez cały 2020 rok, co jest rekordowym wynikiem dla Ekwadoru. - To, co wydarzyło się wczoraj, zostało zorganizowane poza więzieniami i wewnętrznie zorganizowane przez tych, którzy podważają władzę i handlują narkotykami na całym terytorium kraju - powiedział Moreno. - To, co wydarzyło się wczoraj, nie jest przypadkiem, jest konsekwencją - wskazał, dodając, że będzie szukał międzynarodowej pomocy w walce z krajową przestępczością.
Moreno ogłosił stan wyjątkowy w systemie więziennictwa w 2019 roku po fali incydentów, w których zginęły 24 osoby.
Źródło: PAP, Reuters