Ambasador Ekwadoru w Wielkiej Brytanii udała się do swojego kraju po instrukcje w sprawie ewentualnego udzielenia azylu politycznego założycielowi portalu WikiLeaks Julianowi Assange'owi, który we wtorek schronił się w placówce - poinformowała ambasada w sobotę.
"W Ekwadorze (ambasador w W. Brytanii Anna Alban) weźmie udział w szeregu spotkań z przedstawicielami ministerstwa spraw zagranicznych, a następnie spotka się z prezydentem Rafaelem Correą, aby osobiście zdać mu sprawę (z rozwoju sytuacji w sprawie) wniosku pana Assange'a o przyznanie mu azylu politycznego" - głosi oświadczenie ambasady. "Ponadto poinformuje go o swym niedawnym spotkaniu z przedstawicielami brytyjskiego rządu" - dodano.
Suwerenna decyzja
W cotygodniowym wystąpieniu telewizyjnym w sobotę prezydent Ekwadoru podkreślił, że jego rząd "podejmie suwerenną decyzję" w sprawie Assange'a i "nie ugnie się pod zagraniczną presją", choć - zastrzegł - stanowisko strony brytyjskiej zostanie wzięte pod uwagę. Correa sceptycznie ocenił też zarzuty gwałtu i napaści seksualnej, jakie pod adresem Assange'a wysuwa szwedzka prokuratura, domagająca się jego ekstradycji. - To, co odbyło się z udziałem Assange'a, to był seks z dwiema kobietami, który odbył się za obopólną zgodą. Oskarżenia pod jego adresem są mocno wątpliwe, mówiąc delikatnie - zaznaczył.
Będzie ekstradycja?
Assange'owi grozi ekstradycja do Szwecji. W połowie czerwca brytyjski Sąd Najwyższy odrzucił jego prośbę o ponowne przeanalizowanie apelacji od decyzji o deportacji. Australijczyk został zatrzymany w grudniu 2010 r. w Londynie na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) wydanego przez szwedzką prokuraturę. Prokuratura twierdzi, że w sierpniu 2010 roku podczas pobytu w Sztokholmie Assange dopuścił się gwałtu i seksualnej napaści wobec dwóch Szwedek. Ten zaprzecza oskarżeniom i podkreśla, że do seksu doszło za obopólną zgodą, a zarzuty mają podłoże polityczne. Twórca WikiLeaks obawia się, że Szwedzi wydadzą go Amerykanom, którzy postawią go przed sądem - podobnie jak żołnierza armii USA Bradleya Manninga, odpowiadającego przed wojskowym trybunałem za przekazanie WikiLeaks tysięcy tajnych dokumentów dotyczących m.in. wojny w Iraku i Afganistanie.
Autor: mn/tr / Źródło: PAP