Trzech izraelskich Arabów i dwóch pracowników hotelu zostało rannych w kurorcie Taba przy granicy z Izraelem. Takie informacje przekazały egipskie służby. Tym samym nie potwierdziły się przekazywane wcześniej przez media w Egipcie, Jordanii, jak i Izraelu doniesienia o ataku nożownika.
Według lokalnych mediów Izraelczycy nie chcieli zapłacić za usługi hotelowe, co sprowokowało kłótnię. Propagandowa stacja telewizyjna Al-Kahira News podała, że jeden z pracowników hotelu został poważnie ranny. Do zajścia miało dojść, kiedy jeden z izraelskich gości obraził pracownika hotelu.
Pierwsze popołudniowe doniesienia przekazywane przez egipskie i izraelskie media mówiły o sześciu turystach - ofiarach ataku nożownika. Z kolei jordański portal Royal News przekazywał, że ofiary to Izraelczycy.
Izraelski dziennik "The Jerusalem Post", powołujący się na lokalne egipskie media, nie podawał narodowości zaatakowanych. Również pisząc o sześciu rannych osobach, podkreślał, że atak nie musiał mieć podłoża terrorystycznego, a chodziło być może o inne "działanie kryminalne".
Na miejscu działało egipskie wojsko i policja.
Przed 20 laty w położonym w Tabie nad Zatoką Akaba hotelu i na pobliskich kempingach doszło do serii zamachów bombowych, w której zginęło ponad 30 osób, a ponad 100 odniosło obrażenia. Według egipskiego rządu zamachowcami byli Palestyńczycy, którzy bezskutecznie usiłowali dostać się do Izraela, aby przeprowadzić tam ataki.
Źródło: Reuters, "The Jersualem Post", PAP
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps