Dziennikarze zakneblowani. Policja bije się w piersi


W walce z protestami opozycji irańskie władze tym razem uderzyły w dziennikarzy - zamknięto biuro Stowarzyszenia Dziennikarzy Irańskich. Jednocześnie irańska policja przyznała, że opozycyjni manifestanci zatrzymani po powyborczych protestach byli maltretowani.

Nalot sił bezpieczeństwa i zamknięcie organizacji nastąpiło, gdy dziennikarze przygotowywali się do zakazanego przez rząd zjazdu dziennikarzy. Irańczycy podejrzewają, że za akcją stoi niechętny mediom prokurator generalny Iranu Said Mortazawi.

Świat apeluje do władz

W obronie Irańczyków wystąpiła Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy (IFJ). W wystosowanym oświadczeniu Federacja stwierdza, że "postępowanie rządu wobec mediów i dziennikarzy przyczynia się do dalszej erozji wiarygodności i autorytetu władz w oczach narodu i społeczności międzynarodowej".

Dodaje też, że "władze nie mogą zrzucać winy na dziennikarzy za swoje polityczne problemy". Przy okazji IFJ domaga się uwolnienia z irańskich więzień 42 reporterów i zaprzestania zastraszania dziennikarzy.

Dziennikarze na celowniku

Dziennikarze na liście celów władz dołączyli do dziesiątek aresztowanych proreformatorskich polityków, prawników i działaczy społecznych, którzy po wyborach prezydenckich 12 czerwca otwarcie opowiadali się przeciwko ich oficjalnemu zwycięzcy, Mahmudowi Ahmadineżadowi.

Policja przyznaje" maltretowaliśmy zatrzymanych

Część z nich trafiła do owianego złą sławą więzienia Kahrizak w Teheranie. Opozycja od początku twierdziła, że, ci którzy tam trafili, byli poddawani szczególnym represjom.

Pogłoski były tak szkodliwe dla władz, że pod koniec lipca najwyższy irański ajatollah Ali Chamenei nakazał nawet zamknięcie więzienia Kahrizak. Decyzję uzasadniono tym, że w tym ośrodku odosobnienia nie ma warunków gwarantujących prawa zatrzymanych.

Teraz irańska policja przyznała, że manifestanci przetrzymywani w więzieniu byli maltretowani.

"Zaniedbania i przypadki łamania prawa przez pewną liczbę pracowników"

W opublikowanym przez nią komunikacie policji napisano, że "wiele osób aresztowanych w następstwie zamieszek w lipcu zostało przeniesionych do zakładu karnego Kahrizak z powodu braku miejsca w więzieniu Ewin, co było błędem".

Odnotowano też "zaniedbania i przypadki łamania prawa przez pewną liczbę pracowników". Według komunikatu, dwaj funkcjonariusze "zostali ukarani za stosowanie kar cielesnych wobec aresztowanych", a wiele osób zostało pociągniętych do odpowiedzialności za przekroczenie uprawnień służbowych.

Źródło: PAP