Matce chłopca, który wpadł na wybieg dla goryli w amerykańskim zoo, nie zostaną postawione żadne zarzuty. - Gdyby była w tym czasie w łazience i paliła crack [forma kokainy - red.], a dzieci biegały wolno po zoo, byłaby inna sytuacja - poinformował prokurator Joseph Deters. Jeden z goryli zaczął wlec czterolatka po ziemi, po czym został zastrzelony przez obsługę ogrodu.
- Matka czterolatka nie zrobiła niczego, co naraziłoby dziecko na niebezpieczeństwo - tłumaczył decyzję prokurator generalny Okręgu Hamilton Joseph Deters. - Gdyby była w tym czasie w łazience i paliła crack (forma kokainy-red.), a dzieci biegały wolno po zoo, byłaby inna sytuacja. Ale według wszystkich świadków matka opiekowała się dziećmi, a czterolatek po prostu nagle przedarł się przez ogrodzenie - podkreślił.
Prokuratura sprawdzała, czy rodzice nie ponosili winy za niedopilnowanie swojego dziecka i przedostanie się go na wybieg dla goryli. Zabicie zwierzęcia wcześniej wywołało burzę wśród internautów. Wielu z nich domagało się ukarania rodziców dziecka, uznając ich za winnych śmierci goryla.
Oddzielne postępowanie sprawdzające jest prowadzone wobec personelu ogrodu zoologicznego. Jego celem jest stwierdzenie, czy nie doszło w tej sytuacji do naruszenia praw zwierząt.
Dziecko całe, goryl zabity
Do zdarzenia doszło 29 maja w ogrodzie zoologicznym w Cincinnati w stanie Ohio. Chłopiec przedostał się przez ogrodzenie, po czym wpadł do głębokiej na 3,7 m fosy okalającej wybieg dla goryli i nie umiał się stamtąd wydostać.
Goryl Harambe, któremu wizyta chłopca najwyraźniej nie przypadła do gustu, pochwycił go i zaczął wlec po ziemi. Wówczas pracownicy ogrodu zoologicznego zdecydowali się uśmiercić 17-letniego goryla dla ratowania czterolatka.
Dziecko przebywało w bezpośredniej bliskości goryla ok. 10 minut. Czterolatek nie odniósł większych obrażeń.
Zagrożone zwierzę
Ważący 181 kg samiec Harambe był przedstawicielem podgatunku "zachodni goryl nizinny", dość licznego, ale zagrożonego, gdy chodzi o przetrwanie. Ogród zoologiczny w Cincinnati zakupił go w Brownsville w Texasie w 2014 r., licząc na rozmnożenie niewielkiego stada.
Autor: mm\mtom / Źródło: ABC News, Reuters, PAP