Dzicy lokatorzy w rezydencji Kaddafiego juniora

 
Syn dyktatora - "zachodnia" twarz reżimuTVN24

Kilkuosobowa grupa dzikich lokatorów występująca pod szyldem "Obalić tyranów" zajęła luksusową posiadłość syna Muammara Kaddafiego, Saifa al-Islama w ekskluzywnej dzielnicy północno-zachodniego Londynu - Hampstead. Według popołudniówki "Evening Standard" uczestnicy dokonali zajazdu, ponieważ nie dają wiary zapewnieniom brytyjskiego rządu, że zamrozi wszystkie aktywa rodziny Kadafiego "tak jak należy".

Rząd brytyjski poinformował przed kilkoma dniami o powołaniu specjalnego zespołu do zidentyfikowania aktywów libijskich i zamroził niektóre z nich. Nie wiadomo jednak, jak się ma zamrożona suma do ogólnej wartości aktywów. Zachodzą też podejrzenia, że część majątku Kadafiego i rodziny mogła zostać ukryta w kontrolowanych przez rząd brytyjski rajach podatkowych.

Dzicy lokatorzy i czarne porsche

Dzicy lokatorzy zajęli posiadłość ocenianą na ok. 10 mln funtów, weszli na dach i umieścili na nim transparenty protestujące przeciwko przemocy w Libii. Na jednym z nich widać przekreśloną na ukos podobiznę Kadafiego w czerwonym kółku, tak jak na znaku drogowym oznaczającym zakaz wjazdu.

Policja zrobiła zdjęcia uczestnikom protestu. Stawiła się na miejscu, gdy rozdzwoniły się alarmy przeciwwłamaniowe. Przybył też zdenerwowany tajemniczy mężczyzna w czarnym porsche, ale policja uspokoiła go i poleciła mu, by odjechał.

Nie przyszli "pławić się w luksusie"

"Evening Standard" twierdzi, że Saif al-Islam usiłował sprzedać posiadłość po tym, gdy w różnych państwach, m.in. w Szwajcarii i USA, zamrożono libijskie aktywa finansowe. Nieruchomość ma m.in. basen, saunę i salę kinową.

- Chcemy mieć pewność, że posiadłość trafi do rąk Libijczyków, którym się należy. Nie przyszliśmy tu, by się pławić w luksusie, lecz z powodów pryncypialnych. Nie sądzę, by nasze działania były zgodne z prawem, ale nie są bez znaczenia w tak ważnej kwestii - powiedział dziennikarzom lider dzikich lokatorów używający pseudonimu Montgomery Jones.

Rzecznik policji poinformował, że sprawa jest traktowana jako spór cywilny, co oznacza, że uczestnicy protestu nie będą przez prokuraturę ścigani z urzędu, a o przywrócenie stanu posiadania musi wystąpić na drogę sądową właściciel nieruchomości bądź jego pełnomocnik.

Pozbycie się dzikich lokatorów, zwłaszcza jeśli wprowadzili się do pustostanu, jest w W. Brytanii bardzo trudne.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24