Dyrektorka biblioteki literatury ukraińskiej w Moskwie Natalia Szarina jest oskarżona o wzniecanie nienawiści na tle narodowościowym. Postawiono jej także zarzuty spowodowania strat w wysokości 3,5 mln rubli (około 55 tys. dolarów) - głosi akt oskarżenia odczytany na rozpoczętym w środę procesie.
Według aktu oskarżenia Natalia Szarina kupiła od nieustalonych osób i umieściła w bibliotece jako ogólnodostępne zakazane książki i broszury. W ten sposób umożliwiła, by "nieograniczony krąg osób" miał dostęp do tych publikacji i mógł się z nimi zapoznać. Przedstawicielka prokuratury powiedziała w sądzie, że publikacje zawierały negatywne stwierdzenia o Rosjanach: celem tych stwierdzeń jest wzniecanie nienawiści i wrogości na tle narodowościowym oraz poróżnienie Rosjan i Ukraińców.
Według oskarżenia tę ocenę potwierdziły przeprowadzone ekspertyzy - lingwistyczna i psychologiczna.
Z wcześniejszych informacji o śledztwie wynika, że chodzi m.in. o broszurę Dmytra Korczyńskiego, dawnego przywódcy współczesnej skrajnie prawicowej organizacji nacjonalistycznej Ukraińskie Zgromadzenie Narodowe-Ukraińska Narodowa Samoobrona (UNA-UNSO). Inne wymienione w środę publikacje dotyczą Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), jest to również książka z 1996 roku "Wielki Głód na Ukrainie", wiersze poety i działacza politycznego Dmytra Pawłyczki (byłego ambasadora w Polsce) i czasopismo dla dzieci "Barwinok". Łącznie mowa jest o około 25 wydaniach.
Umorzona sprawa
Dalsze oskarżenia wobec Szarinej dotyczą sprzeniewierzenia funduszy. Według śledczych dyrektorka ukraińskiej biblioteki przekazała firmie adwokackiej środki z budżetu biblioteki w wysokości 297 tys. rubli (ponad 4,6 tys. dolarów). Śledczy twierdzą, że była to opłata za usługi prawne w pierwszej sprawie karnej przeciwko Szarinej. Kilka lat temu była ona podejrzana o ekstremizm, jednak sprawę umorzono.
Obecnie prokuratura twierdzi, że szefowa biblioteki zatrudniła fikcyjnie dwie osoby jako konsultantów prawnych i przez dwa lata wypłacała im wynagrodzenia. Łączna wysokość tych wydatków wyniosła ponad 3,2 mln rubli (ok. 50,4 tys. dolarów). W rezultacie zarzuty dotyczą sprzeniewierzenia łącznie 3,5 mln rubli.
Przesłuchania w sądzie
W sądzie przesłuchano w środę pełniącą obecnie obowiązki dyrektora biblioteki Natalię Wiedieniejewą jako przedstawicielkę strony poszkodowanej. Wiedieniejewa powiedziała, że dwóm zatrudnionym prawnikom wypłacano pieniądze, ale nie świadczyli oni usług. Zapowiedziała, że biblioteka złoży pozew cywilny przeciwko Szarinej dotyczący strat na sumę 3,5 mln rubli.
Oskarżona nie przyznała się do winy w sprawie zarzutów o sprzeniewierzenie środków, jak i rozpowszechniania literatury ekstremistycznej. Jak oświadczyła, nie jest dla niej zrozumiałe, na czym mogły polegać jej działania, których celem miało być wzniecanie nienawiści.
Wcześniej adwokaci informowali, że na książce Korczyńskiego nie ma stempla biblioteki i zauważyli, że ta i inne publikacje mogły zostać podrzucone.
Za zgodą władz
Szarina oświadczyła też w środę, że biblioteka nie ma własnych pieniędzy, a w razie potrzeby zwraca się o fundusze do władz Moskwy. Najpierw zezwalają one na daną operację, a potem przelewają pieniądze na rachunek biblioteki ze wskazaniem ich przeznaczenia. Tak więc, według Szarinej, tylko skarb miasta - a nie biblioteka - może być stroną poszkodowaną.
Biblioteka, którą kierowała Szarina, powstała za zgodą władz miejskich Moskwy, by promować literaturę ukraińską. W lipcu 2013 r. w bibliotece było 6,9 tys. książek.
Szarina została zatrzymana pod koniec października zeszłego roku i od roku przebywa w areszcie domowym. Następna rozprawa odbędzie się 23 listopada.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter