Najwyższy rangą amerykański wojskowy stwierdził, że jest niechętny bliskiej współpracy z Rosjanami w Syrii. Zdaniem Szefa Kolegium Połączonych Sztabów gen. Josepha Dunforda, koordynowanie z nimi nalotów i dzielenie się informacjami wywiadu "byłoby kiepskim pomysłem". Skrytykował w ten sposób pomysły amerykańskiej dyplomacji, która chciała do tego nakłonić wojsko.
Generał wyrażał swoje zastrzeżenia podczas czwartkowego przesłuchania przed Komisją ds. Sił Zbrojnych w Senacie, która chciała znać jego zdanie na temat prób zawarcia rozejmu w Syrii i nawiązania w jego ramach współpracy z rosyjskim wojskiem.
Według jednej z propozycji Departamentu Stanu, lotnicy Rosji i USA mieliby koordynować swoje działania, dzielić się informacjami o sytuacji na ziemi, aby atakować wyłącznie ugrupowania radykalne.
Kiepski pomysł
Gen. Dunford chłodził jednak zapał do współpracy. Według niego, wojsko nie ma zamiaru nawiązywać porozumienia o dzieleniu się informacjami wywiadowczymi z Rosjanami. - Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł - stwierdził generał. Nie chciał jednak powiedzieć na ten temat nic więcej. Wszystko wskazuje na to, że wszelkie próby szerszej współpracy Rosji i USA w Syrii są skazane na porażkę. Wynegocjowany z trudnością rozejm trwał niecały tydzień i faktycznie jest już historią, bowiem walki wybuchły z nową mocą.
Perspektywa kolejnego porozumienia wydaje się odległa, bo obie strony nie ufają sobie.
Dał temu wyraz jeden z bardziej "jastrzębich" senatorów, republikanin John McCain. Podczas przesłuchania gen. Dunforda ostro skrytykował działania Departamentu Stanu i nazwał porozumienie z Rosjanami "mrzonką". - Oznaczałoby ono, że wojsko USA w oczach świata stałoby się współodpowiedzialne za przyszłe rosyjskie naloty - stwierdził McCain. Amerykanie regularnie oskarżają Rosjan za nieprecyzyjne naloty na obszarach zamieszkanych przez cywilów.
Autor: mk/gry / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: US Navy