Dwójka wspinaczy, 30-letnia Australijka oraz 35-letni Holender, zmarli z powodu choroby wysokościowej na zboczach Mount Everestu. Bilans ofiar wśród wspinaczy w tym sezonie wynosi 4 osoby – podały w niedzielę służby ratownicze Nepalu.
Himalaista holenderski Eric Arnold zmarł w piątek, a Australijka Maria Strydom w sobotę.
Doświadczeni wspinacze
Początkowo informowano, że oboje zdobyli szczyt, ale nie poradzili sobie z chorobą wysokościową podczas schodzenia z góry. Choroba ta pojawia się na wysokościach powyżej 2500 metrów n.p.m., gdzie dostępność tlenu w powietrzu, ze względu na rozrzedzenie atmosfery, jest zbyt mała jak na potrzeby organizmu ludzkiego.
Później okazało się, że Australijka nie zdołała osiągnąć szczytu i zawróciła z drogi. Wyczerpana dotarła do najwyższego obozu, gdzie spędziła noc. Zmarła podczas próby zejścia do niższego obozu następnego dnia. Towarzyszący jej mąż przeżył, ale musiał zostać odtransportowany do szpitala. W wywiadzie dla nepalskiej telewizji w styczniu tego roku pochodzący z Rotterdamu Arnold wyznał, że zdobycie najwyższego szczytu świata było jego marzeniem od dziecka. Już jako kilkulatek miał nad swoim łóżkiem wielki plakat przedstawiający Mount Everest – pisze agencja Reutera.
Ponad 250 ofiar
W obecnym sezonie, trwającym jak zawsze od marca do maja, wspiąć się na Mount Everest od strony Nepalu udało się już 330 osobom – zaznaczył w wypowiedzi dla agencji Reutera Pasang Phurba, przedstawiciel biura turystycznego Seven Summit Treks. Śmierć poniosło, łącznie z ofiarami odnotowanymi w piątek i sobotę, już czterech wspinaczy, w tym nepalski Szerpa, który spadł z wysokości 2 tys. metrów, oraz himalaista z Włoch. Od zdobycia Everestu w 1953 r. przez Nowozelandczyka Edmunda Hillary'ego i Szerpę Tenzinga Norgaya śmierć na Dachu Świata znalazło ponad 250 osób.
Autor: mart / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24