Cerkiew prawosławna zawiesiła księdza z Jekaterynburga, który błogosławił rosyjskich ochotników do walki z "ukraińskimi faszystami" w Donbasie. Duchowny został zesłany do klasztoru, gdzie spędzi czas do prawosławnej Wielkanocy. O jego powrocie do diecezji zdecyduje "skrucha".
"Jedźcie i walczcie z faszystami" - takimi słowami miał "błogosławić" rosyjskich ochotników do walki z armią ukraińską w Donbasie Władimir Zajcew, ksiądz z Jekaterynburga na Uralu.
11 marca duchowny odprawił mszę, gdzie apelował o wsparcie prorosyjskich rebeliantów w Ługańsku walczących z "faszystowskimi szumowinami".
Po apelach ksiądz został zawieszony, a w komunikacie diecezji poinformowano, że "jego wypowiedzi są sprzeczne ze stanowiskiem Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w sprawie sytuacji na wschodzie Ukrainy".
Hierarchowie zarzucili księdzu, że jego wypowiedzi mogą być potraktowane jako "błogosławieństwo kościoła do prowadzenia wojny bratobójczej w Donbasie".
"Spotkanie z Girkinem"
Władze kościelne w Jekaterynburgu zdecydują po Wielkanocy (obchodzonej w Rosji 12 kwietnia), czy przywrócić Władimira Zajcewa. Jak przyznały, jego powrót zależy od "wyrażonej skruchy". Ksiądz ma zakaz wypowiadania się dla prasy.
Rosyjski portal Rosbalt napisał, że 18 marca duchowny spotkał się z byłym przywódcą donieckich rebeliantów Igorem Girkinem, posługującym się pseudonimem "Striełkow" i poparł ideę wysłania do Donbasu rosyjskich "ochotników", choć w mniej "ekspresyjnej formie".
Jak pisze agencja Reutera, władze Ukrainy zarzucają cerkwi rosyjskiej, że popiera rebeliantów, jednak jej zwierzchnik, patriarcha Cyryl, dystansuje się od konfliktu, apelując o powstrzymanie działań zbrojnych.
Autor: tas\mtom / Źródło: rosbalt.ru, Reuters