Dostarczać broń Ukrainie? Argumenty "za" i "przeciw"


Kraje Zachodu, przede wszystkim Stany Zjednoczone, muszą w najbliższych dniach podjąć jedną z najważniejszych decyzji w ostatnich dziesięcioleciach. Ta decyzja to kwestia ewentualnego dostarczenia broni Ukrainie, aby wesprzeć armię ukraińską w walce z agresją Rosji. Jakie są argumenty za i przeciw dostawom? Analizuje Jacek Stawiski z TVN24 Biznes i Świat.

Po II wojnie światowej Waszyngton i jego sojusznicy nigdy nie decydowali się na terytorium Europy na wspieranie zbrojne jakiegokolwiek kraju czy narodu, który walczył z Rosją lub ZSRR.

W latach zimnej Zachód dostarczał broń i wspierał wiele państw, narodów i organizacji w walce z Moskwą, ale zawsze taka konfrontacja odbywała się poza Europą: na Dalekim Wschodzie, w Azji Środkowej, Afryce czy Ameryce Południowej. Dzisiaj decyzja o wysłaniu bądź nie wysłaniu broni dla Ukrainy do obrony przed Rosją i jej marionetkami w Donbasie (tzw. separatystami) stanowi największe strategiczne wyzwanie stojące przez Ameryką i Europą, w tym Polską.

Warto prześledzić, jak prowadzona jest zachodnia debata o dostawach broni dla ukraińskiej armii.

Argumenty "za"

Większość ekspertów i polityków, którzy opowiadają się za dozbrojeniem Ukrainy, argumentuje, że dostarczenie Kijowowi broni defensywnej pozwoli wyrównać siły w nierównej walce Ukrainy z Rosją.

Wyrównanie sił w konsekwencji może zmusić Moskwę do wstrzymania działań wojennych, ponieważ Ukraińcy będą w stanie nie tylko powstrzymać napór Rosjan, ale wręcz odnosić sukcesy i zadawać duże straty rosyjskim oddziałom. W konsekwencji uruchomi to lawinę – Putin będzie zmuszony do zastopowania agresji, a społeczeństwo rosyjskie być może otwarcie sprzeciwi się polityce Kremla, widząc rosnące straty w ludziach i licząc wzrastające koszty wojennej awantury.

Wśród apeli o dozbrojenie Ukrainy na czoło wybija się głos grupy amerykańskich ekspertów z Brookings Institution i Atlantic Council, którzy kilka dni temu zaapelowali do prezydenta USA Baracka Obamy o zgodę na dostawy broni dla Ukrainy. W raporcie zatytułowanym "Broniąc niepodległości Ukrainy, stawiając opór rosyjskiej agresji" grono wybitnych znawców polityki zagranicznej USA i znawców Rosji argumentuje, że Waszyngton powinien dostarczyć Kijowowi w ciągu najbliższych lat broń wartą nawet 3 miliardy dolarów.

Z kolei Andrew C. Kuchins z Center for Strategic and International Studies jest zdania, że samo zachowanie sobie prawa do dozbrojenia Ukrainy przez Stany Zjednoczone stanowi świetne narzędzie presji wobec Putina ze strony Obamy, a to narzędzie, ocenia Kuchins, było pomocne w dyplomatycznym maratonie Angeli Merkel i Francoisa Hollande’a w ostatnich dniach

Inny ekspert – Andrew Michta – pisze na łamach pisma "American Interest", że bez dozbrojenia z Zachodu Ukraina po prostu będzie stracona. Co więcej, zauważa Michta, "Ukraina może zostać stracona nawet po dostarczeniu jej broni. Ale dla NATO i europejskiego bezpieczeństwa kluczowe jest, w jakim stylu utracimy Ukrainę".

Ciekawy głos o dostawach broni słychać z kolei z Londynu: minister obrony Wielkiej Brytanii Philip Hammond powiedział otwarcie w Izbie Gmin, że na razie rząd brytyjski nie planuje dostaw broni na Ukrainę, ale Wielka Brytania nie pozwoli, "aby ukraińskie siły zbrojne załamały się". Nawet w Niemczech, gdzie chyba najwięcej jest przeciwników dozbrojenia Kijowa, padają żądania dostaw broni dla Ukrainy. Jednym ze zwolenników takiego kroku jest organizator prestiżowej monachijskiej konferencji nt. bezpieczeństwa, emerytowany dyplomata Wolfgang Ischinger. Wśród zwolenników dostaw broni na Ukrainę jest nawet ekspertka niemieckiej Partii Zielonych ds. Rosji i Ukrainy Marieluise Beck.

Argumenty przeciw

W Brookings Institution - w tym samym think tanku, w którym powstał głośny raport zwolenników dozbrojenia Ukrainy - są też jednak przeciwnicy dostaw broni. "Wsparcie zbrojne dla Ukrainy popchnie Putina w stronę rozpętania regionalnej wojny" – ostrzegają znawcy Rosji Fiona Hill i Clifford Gaddy, a oboje nie są wcale sympatykami rosyjskiego autokraty (niedawno w wydawnictwie Brookings opublikowali książkę o Putinie i jego polityce zatytułowaną "Agent na Kremlu"). Hill i Gaddy twierdzą ponadto, że broń dla Ukrainy nie zmieni położenia ukraińskiej armii, a wyrządzi wiele innych szkód. Ich zdaniem da Putinowi do ręki argument propagandowy, że oto broni narodu rosyjskiego przed Ameryką i Zachodem oraz niepotrzebnie skłóci Stany Zjednoczone z Europą, gdzie większość krajów obawia się eskalacji konfliktu.

W "National Interest", ulubionym piśmie amerykańskich wyznawców "Realpolitik", przeważają głosy całkowicie przeciwne dozbrajaniu Ukrainy. "To sposób na rozpoczęcie wojny pośredniej między Ameryką a Rosją" – tak określa możliwe dostawy broni na Ukrainę Michael Kofman, który jednak uważa, że docelowo Zachód powinien wesprzeć Ukrainę politycznie i po zawarciu układu pokojowego powinien pomóc zbudować tam profesjonalną i nowoczesną armię. Co ciekawe, Kofman uważa, że Kreml obecnie stara się wyciszyć harce rosyjskich ultranacjonalistów, ponieważ dąży do złagodzenia konfliktu.

"Dozbrajanie Ukrainy będzie katastrofą" – wtóruje mu w tym samym piśmie James Carden, ostrzegając, że zachodnia broń dla Kijowa sprowokuje Moskwę do inwazji na Kijów. "Oferta poszerzonej współpracy NATO z Gruzją pchnęła Putina do marszu na Tibilisi" – konkluduje Carden.

Pogodzić "za" i "przeciw"

Próbę pogodzenia obydwu stanowisk podejmuje John Lough, ekspert londyńskiego ośrodka analitycznego Chatham House. "Dyskusja o dostawach broni dla Ukrainy nie może podzielić Zachodu" – pisze Lough i podkreśla, że Zachód musi uważać, ponieważ Putin sprytnie może wykorzystać dla siebie pojawiające się sprzeczne głosy.

"Zachodni przywódcy powinni uświadamiać sobie, że z Rosją prowadzą potrójny konflikt: po pierwsze, Rosja chce powiększyć terytorium separatystów; po drugie, większość Ukraińców chce zbliżyć się do zachodniego świata i wyjść z rosyjskiej strefy wpływów i po trzecie, Rosja dąży do osłabienia zachodnich instytucji" – analizuje ekspert Chatham House.

Jego zdaniem, Waszyngton i sojusznicy muszą klarownie ostrzec rosyjskie elity: "jeśli próbujecie łamać porządek międzynarodowy, to pamiętajcie, jak to się skończyło w niedawnej przeszłości".

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: Jacek Stawiski\mtom / Źródło: TVN24 Biznes i Świat

Tagi:
Raporty: