Somalijscy piraci dostali to, czego chcieli - za uwolnienie chemikaliowca otrzymali okup. Jaka to była kwota? Tego nie zdradzono. Wiadomo natomiast, że pieniądze do porywaczy spadły na spadochronie.
Somalijscy piraci po otrzymaniu okupu uwolnili w piątek chemikaliowiec 'Pramoni", pływający pod banderą Singapuru - poinformował rzecznik unijnych sił do walki z piractwem morskim komandor John Harbour, ale nie zdradził wysokości wpłaconego okupu.
Pieniądze zrzucono porywaczom z małego samolotu na spadochronie. Okup znajdował się w wodoszczelnym pojemniku.
Cali i zdrowi
Statek, który opuścili już piraci, oddala się od somalijskiego wybrzeża.
Sytuację monitoruje unijny okręt wojenny. - Członkowie załogi są cali i zdrowi - zapewnił komandor Harbour.
Dwa miesiące w rękach piratów
Chemikaliowiec "Pramoni" został uprowadzony 1 stycznia. Na pokładzie znajdowało się 24 członków załogi z Chin, Indii, Nigerii i Wietnamu.
Dyrektor firmy szacującej ryzyko Dryad Maritime Intelligence, Greame Gibbom Brooks, ocenił, że liczba ataków pirackich gwałtownie wzrośnie wraz z poprawą pogody w najbliższych miesiącach.
Piraci somalijscy przetrzymują co najmniej sześć statków, na których jest ponad 100 członków załogi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24