Dostał się do niewoli na Ukrainie, wyrzucili go z GRU. Chce pozwać rosyjskie władze

[object Object]
Sierżant Aleksandr AleksandrowJurij Łucenko/Facebook
wideo 2/24

Żołnierz rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Aleksandr Aleksandrow nie wyklucza złożenia pozwu przeciwko Ministerstwu Obrony Rosji. Powodem jest nieuzasadniona jego zdaniem dymisja z armii. Aleksandrow walczył po stronie rebeliantów w Donbasie, został zatrzymany przez wojskowych ukraińskich, a władze w Kijowie oskarżyły go o działalność terrorystyczną. O sprawie napisała rosyjska opozycyjna "Nowaja Gazieta".

- Bez trudu udowodnię, że jestem żołnierzem czynnej służby. Nie wykluczam zaskarżenia decyzji o wyrzuceniu z wojska, ponieważ była bezprawna - powiedział sierżant Aleksandr Aleksandrow w rozmowie z dziennikarzem "Nowoj Gaziety".

Żołnierz GRU przebywa w kijowskim szpitalu. Po wyleczeniu ran, odniesionych w wyniku walk z armią ukraińską, trafi do aresztu. Prokuratura generalna Ukrainy oskarżyła go o działalność terrorystyczną w Donbasie po tym, gdy Aleksandrow i inny żołnierz rosyjskiego wywiadu wojskowego kapitan Jewgienij Jerofiejew walczący po stronie rebeliantów, zostali zatrzymani pod Ługańskiem 16 maja. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy informowała, że służą w 3. brygadzie sił specjalnych GRU z miasta Togliatti nad Wołgą.

"Pytałem konsula"

Po zatrzymaniu żołnierzy GRU władze Rosji oznajmiły, że Aleksandrow i Jerofiejew nie byli w czynnej służbie, a później wojskowi dowiedzieli się, że zostali wyrzuceni z armii.

O sprawie poinformowali dziennikarzy "Nowoj Gaziety". "Pytałem konsula, który mnie odwiedził, dlaczego zostałem wyrzucony z wojska. Nie był w stanie odpowiedzieć. Obiecał, że sprawdzi w ministerstwie obrony" - mówił Aleksandr Aleksandrow.

"Rosyjscy prawnicy oferują - jeśli się zgodzisz - złożenie pozwu cywilnego przeciwko Ministerstwu Obrony Rosji w sprawie nielegalnego zwolnienia z wojska, jeśli fakt ten rzeczywiście miał miejsce. Chcą działać w twoim imieniu" - przekazał żołnierzowi GRU dziennikarz "Nowoj Gaziety".

"Nie mam nic przeciwko temu. Bez trudu udowodnię, że jestem żołnierzem czynnej służby. Dokumenty, które to potwierdzają, można zdobyć" - odpowiedział Aleksandrow.

Został także zapytany o Jewgienija Jerofiejewa, przewiezionego ze szpitala do aresztu. Jego obrona przekonywała, że "władze ukraińskie wywierają na niego presję, proponując mu azyl polityczny w zamian za współpracę ze śledczymi w Kijowie".

"Bardzo w to wątpię"

"Pierwszy raz o tym słyszę. Kiedy Jerofiejew przebywał ze mną w szpitalu, nikt nie proponował mu azylu politycznego. Może zaproponowali w areszcie, jednak bardzo w to wątpię" - zaznaczył Aleksandrow.

Powiedział też, że od czasu zatrzymania konsul rosyjski odwiedził go tylko raz.

Obrona Aleksandrowa zamierza ubiegać się o przekwalifikowanie przestępstwa, o które został oskarżony. Wojskowy chce odpowiadać za działalność dywersyjną, a nie terrorystyczną. - Wykonywałem rozkaz. Nie popełniłem przestępstwa, poza tym że nielegalnie przekroczyłem granicę ukraińską - mówił Aleksandrow.

Po zatrzymaniu żołnierzy GRU rosyjskie ministerstwo obrony informowało, że "obywatele rosyjscy nie należą do sił zbrojnych Rosji", żądając jednocześnie ich uwolnienia.

Podczas przesłuchania przez funkcjonariuszy ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa, Aleksandrow i Jerofiejew zeznali, że przedostali się na wschodnią Ukrainę "w celu prowadzenia działań rozpoznawczych".

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: tas\mtom / Źródło: Nowaja Gazieta, Echo Moskwy

Tagi:
Raporty: