Deportacja za "seks na plaży"


Chwila słabości mogła kosztować parę Brytyjczyków kilka miesięcy więzienia, gdyby sąd w Zjednoczonych Emiratach Arabskich uznał zasadność oskarżeń prokuratury. Arabscy śledczy zarzucali bowiem brytyjskiej parze nielegalny seks na plaży.

Chociaż Vince Acors i Michelle Palmer zarzekali się, że nie kochali się na publicznej dubajskiej plaży, prokuratorzy upierali się, że stosunek się odbył, a w dodatku Brytyjczycy byli pijani, co w arabskim kraju też jest wykroczeniem.

Sąd uznał jednak, że to Brytyjczycy mówili prawdę i wypuścił ich z aresztu, w którym siedzieli już od kilku miesięcy. Brytyjczycy nie wywinęli się za to z oskarżeń o pijaństwo, za co zostali ukarani blisko 300 dolarowym mandatem.

Muszą wyjechać, ale są zadowoleni

Oprócz tego parę czeka deportacja z Emiratów, ale i tak Brytyjczycy są zadowoleni. - Jestem bardzo zadowolony. Nie mogę w to uwierzyć. To pokazuje, że prawo w Emiratach jest sprawiedliwe - cieszył się w imieniu swoich klientów ich adwokat.

Proces Brytyjczyków był o tyle interesujący, że w rajskim Dubaju aż 90 proc. mieszkańców to obcokrajowcy, a w całych Emiratach mieszka blisko 100 tys. obywateli Wielkiej Brytanii. Dla nich proces był przestrogą, że mimo względnego otwarcia ZEA, to wciąż jest kraj przestrzegający ścisłych muzułmańskich reguł życia.

Źródło: Reuters