"Decydująca bitwa" o Aleppo. Giną setki ludzi, tysiące uciekają


Syryjscy opozycjoniści informują o najcięższych od dwóch miesięcy walkach w trzymilionowym Aleppo, które starają się zająć wypierając z niego siły rządowe. Swoją ofensywę określili mianem "decydującej bitwy". W piątek na ulicach miasta i w innych miejscach Syrii zginęło ponad 300 osób - najwięcej od początku konfliktu trwającego już półtora roku.

Trzymilionowe Aleppo, które kiedyś było bastionem zwolenników prezydenta Baszara el-Asada, stało się kluczowym polem bitwy w syryjskiej wojnie domowej. Jego zdobycie byłoby dla syryjskiej opozycji wielkim strategicznym zwycięstwem na północy kraju, w pobliżu granicy z Turcją. Porażka rebeliantów oznaczałaby dla reżimu nieco więcej czasu.

Walki z Kurdami, "wszystkie fronty w ogniu"

Bojownicy głównego ugrupowania rebeliantów - Wolnej Armii Syryjskiej - stwierdzili w rozmowach z AP, że "wszystkie fronty są w ogniu". Według tego źródła najcięższe walki toczą się w zamieszkanej głównie przez Kurdów dzielnicy Szeich Maksud, gdzie po stronie sił reżimowych po raz pierwszy walczą członkowie Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).

Agencja AP odnotowuje, że rząd syryjski od dziesięcioleci utrzymuje bliskie kontakty z PKK, która walczy o autonomię zdominowanej przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. PKK ma bazy w północnym Iraku, skąd wyprowadza ataki na cele tureckie.

Inne źródła opozycyjne twierdziły w piątek, że w Aleppo bojownicy PKK wycofali się wkrótce po wybuchu walk. Państwowa telewizja syryjska twierdzi tymczasem, że siły rządowe odparły w Aleppo atak na ich pozycje z pomocą miejscowej ludności.

W piątek w walkach w całym kraju zginęło co najmniej 305 osób. Był to tym samym najbardziej krwawy dzień w historii 18-miesięcznego powstania.

Zbrodnie wojenne wciąż badane

Sytuacja w Syrii jest najdramatyczniejsza od 18 miesięcy i w piątek Rada Praw Człowieka ONZ przedłużyła o sześć miesięcy mandat niezależnej komisji prowadzącej śledztwo w sprawie zbrodni wojennych w tym kraju. Potępiła też syryjskie siły reżimowe za skandaliczne akty przemocy.

Rezolucję w tej sprawie, przedłożoną przez kraje arabskie, poparło 41 członków Rady. Chiny, Rosja i Kuba były przeciw, trzy kraje wstrzymały się od głosu.

Raport niezależnej komisji śledczej przedstawiony 17 września Radzie Praw Człowieka ONZ głosił, że zbrodni wojennych w Syrii dopuściły się obie strony konfliktu, zarówno siły rządowe, jak i rebelianci walczący z reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Komisja poinformowała też wtedy o sporządzeniu drugiej już poufnej listy podejrzanych osób i formacji zbrojnych, które pewnego dnia powinny stanąć przed sądem.

700 tys. uchodźców. Pół miliarda na pomoc

Tymczasem Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) w Genewie poinformował, że do końca roku liczba uchodźców z Syrii w krajach sąsiednich może wzrosnąć nawet do 700 tysięcy. Około 294 tys. uchodźców, uciekających przed trwającym od 18 miesięcy konfliktem w Syrii, już przekroczyło granice czterech sąsiednich krajów - Jordanii, Iraku, Libii i Turcji, albo czeka na rejestrację w tych krajach.

W związku z najnowszymi danymi agencje humanitarne ONZ zweryfikowały własne szacunki i poinformowały, że obecnie potrzebują prawie 488 milionów dolarów na pomoc dla uchodźców. Jak oświadczył koordynator ds. syryjskich uchodźców Panos Mumcis na konferencji prasowej, pieniądze te pomogą na udzielenie pomocy do końca roku.

Jeszcze w marcu UNHCR odnotował 41,5 tys. syryjskich uchodźców i szacował, że do końca 2012 roku będzie ich ok. 100 tysięcy. Jednak już w lipcu okazało się, że liczba Syryjczyków, którzy znaleźli schronienie w sąsiednich krajach, przekroczyła ten pułap.

Ponadto - wyjaśniał Mumcis - pewna liczba uchodźców, którzy początkowo nie rejestrowali się w organizacjach humanitarnych, teraz występuje o pomoc.

Według UNHCR codziennie 2-3 tysiące uchodźców z Syrii przybywa do sąsiednich krajów; 75 proc. z nich to kobiety i dzieci.

Opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka twierdzi, że od marca 2011 roku, kiedy rozpoczęło się powstanie przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada, śmierć poniosło w Syrii ponad 30 tys. osób, głównie cywilów.

Autor: adso\mtom / Źródło: PAP

Raporty: