Czeska armia nie ma na nowości

 
Nowości nie będzieMinisterstwo Obrony Republiki Czeskiej

Czeska armia nie ma pieniędzy na modernizację, gdyż niemal cały jej budżet inwestycyjny pochłaniają spłaty dzierżawionych od Szwecji myśliwców Gripen czy realizowanych od lat zamówień na nowe wozy bojowe - pisze czeski dziennik "Pravo".

Uzbrojenie wszystkich żołnierzy w nowsze modele broni ręcznej odsuwa się na "bliżej nieokreślony czas" - zaznacza dziennik. Według gazety czeskie wojsko w przyszłorocznym budżecie przeznaczyło 7,8 mld koron (około 1,37 mld złotych) na zakup nowego sprzętu, lecz większość funduszy musi wykorzystać na spłatę uzbrojenia kupionego w ostatnich latach: 14 szwedzkich myśliwców JAS-39 Gripen, 107 austriackich transporterów opancerzonych Pandur II 8x8 oraz 109 włoskich wielozadaniowych samochodów terenowych Iveco LMV.

Armia musiała więc wstrzymać zamówienie na 11 ciągników wojskowych Tatra opiewające na 600 mln koron (blisko 105 mln zł). Tatry miały pomagać Pandurom przy wypadkach.

Problem z amunicją

"Pravo" zauważa, że wojsko złożyło zamówienie w zakładach zbrojeniowych Czeska Zbrojovka na 8 tys. karabinów maszynowych CZ 805 BREN i 5 tys. pistoletów Phantom, choć w planach było przezbrojenie około 20 tys. ludzi. Pozostali żołnierze będą więc musieli nadal posługiwać się mającymi 50 lat karabinami szturmowymi Sa 58 - dodaje dziennik.

Zwraca również uwagę na problem rozmiaru amunicji; nowe karabiny korzystają już z natowskiej o kalibrze 5,56 mm, podczas gdy te starsze, jak Sa 58, potrzebują pocisków kalibru 7,62 mm radzieckiego typu.

Cytowana przez gazetę rzeczniczka sztabu generalnego Jana Rużiczkova uspokaja, że problemu z amunicją nie będzie, gdyż nowy sprzęt otrzymają całe jednostki. Zaznacza też, że w pierwszej kolejności nowa broń osobista trafi do żołnierzy uczestniczących w misjach zagranicznych.

Niebezpieczne cięcia

W poprzednich latach czeska armia na nowy sprzęt i inwestycje miała około 12 mld koron. Kwota zmalała po cięciach budżetowych wprowadzonych w ubiegłym roku przez centroprawicowy rząd Petra Neczasa.

Czechy przeznaczają obecnie na obronę 1,3 proc. swojego PKB, choć jako członek NATO zobowiązały się do wydatków obronnych sięgających 2 proc. PKB.

Szef NATO Anders Fogh Rasmussen na początku września upomniał Pragę, że wynikające z kryzysu cięcia w budżetach państw nie powinny zagrażać działaniom Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Republiki Czeskiej