W czwartek w Czadzie aresztowano dziewięciu Francuzów oskarżonych o handel dziećmi. Pracownicy organizacji charytatywnej Arche de Zoe chcieli wywieźć do Europy 103 dzieci w ogarniętego wojną domową Darfuru.
Najpierw Francuzi wywieźli z Darfuru do graniczącego z nim Czadu ponad setkę dzieci w wieku od trzech do ośmiu lat. Później zamierzali wyczarterowanym samolotem przetransportować je do Francji, gdzie na pomoc dla nich zebrano już milion euro. Stamtąd zaś miały trafić do ponad trzystu rodzin z Francji i Belgii, które zgłosiły chęć ich przyjęcia.
Pracownicy Arche de Zoe twierdzą, że była to próba uratowania dzieci od śmierci. Zaprzeczają też oskarżeniom o handel dziećmi - ich zdaniem władze Francji i Czadu były poinformowane o całej operacji.
Jednak zarówno Francja, jak i ONZ-owski UNICEF już wcześniej mówiły, że działania organizacji charytatywnej są sprzeczne z prawem międzynarodowym. Paryż odciął się od akcji Arche de Zoe, nazywając ją "nielegalną i nieodpowiedzialną".
Od lutego 2003 roku w prowincji Darfur, na zachodzie Sudanu, zginęło ponad 200 tys. ludzi, a około 2,5 miliona opuściło domy z obawy przed przemocą. W większości ofiarami są osoby cywilne, a do najbardziej pokrzywdzonych należą dzieci.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24