"UE wyraziła ubolewanie z powodu rosyjskich sankcjii uważa, że te środki są wyraźnie umotytowane politycznie. Cynizm nie zna granic" - napisał na swoim profilu na Facebooku Dmitrij Miedwiediew. Premier Rosji skomentował tak reakcję Unii Europejskiej na rosyjskie kontrsankcje, nałożone na produkty spożywcze.
"Cynizm nie zna granic" - napisał Miedwiediew na swoim profilu na Facebooku, odnosząc się do oświadczenia Komisji Europejskiej.
W odpowiedzi na ogłoszone przez Rosję sankcje przeciwko Zachodowi, KE zastrzegła sobie prawo do działania, jakie uzna za słuszne, po pełnej ocenie wprowadzonych przez Moskwę środków. Rzecznik KE Frederic Vincent podkreślił, że rosyjskie sankcje są "politycznie motywowane" i dodał, że wprowadzone wcześniej sankcje unijne były wynikiem nielegalnego zajęcia Krymu przez Rosję oraz destabilizowania przez nią sytuacji na Ukrainie.
Czego nie zje Rosjanin?
Miedwiediew ogłosił w czwartek, że jego kraj wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału ze Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii. Podał, że zakaz wchodzi w życie 7 sierpnia i ma obowiązywać przez rok.
Szef rosyjskiego rządu poinformował również, że Moskwa rozważa też podjęcie szeregu posunięć wobec Unii Europejskiej w odpowiedzi na jej sankcje przeciwko Dobrolotowi, tanim liniom lotniczym należącym do Aerofłotu, narodowego przewoźnika lotniczego Rosji. Przekazał, że strona rosyjska gotowa jest też wprowadzić działania protekcyjne w przemyśle samochodowym, lotniczym i stoczniowym, a także w innych branżach.
Powołując się na dwa źródła w resortach finansowo-gospodarczych rządu Rosji, agencja Interfax podała wieczorem, że Moskwa przygotowuje jeszcze jeden pakiet antyzachodnich sankcji, który obejmie produkcję przemysłową.
Autor: pk//gak / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia, Facebook