To może być przełom w poszukiwaniach Bena Needhama. Grupa brytyjskich śledczych, która próbuje wyjaśnić to tajemnicze zaginięcie sprzed 25 lat, natknęła się na nowe dowody. Brytyjscy policjanci od kilku dni pracują w Grecji, gdzie zniknął chłopiec.
21-miesięczny Ben Needham zniknął bez śladu 24 lipca 1994 r. na wyspie Kos, w czasie, kiedy jego dziadkowie odnawiali swoją posiadłość.
To jedna z najdłużej ciągnących się i wciąż nierozwiązanych spraw dotyczących zaginięcia w historii Wielkiej Brytanii.
Ostatnio Brytyjczycy poprosili greckie władze o nagłośnienie sprawy zaginięcia chłopca. Pojawiły się nowe doniesienia. Wznowienie śledztwa stało się możliwe dzięki przekazaniu przez brytyjski rząd w styczniu ub. roku funduszy na powstanie oddzielnego zespołu dochodzeniowego, którego jedynym celem jest znalezienie Bena Needhama.
Fragment materiału w ziemi
Do Grecji poleciał 19-osobowy zespół: policjanci, eksperci z zakresu medycyny sądowej, archeolodzy oraz kopacze. W poniedziałek rozpoczęli rozkopywanie gliniastego podłoża. To reakcja na doniesienia, że chłopiec mógł zostać zamordowany i pochowany na wyspie.
Detektyw Jon Cousins powiedział, że brytyjski zespół we współpracy z lokalnymi ratownikami "poczynił dobre postępy".
- Znaleźliśmy, tak jak oczekiwaliśmy, dużo kości. Każda z nich była natychmiast sprawdzona i pominięta ze względu na to, że były to kości zwierzęce - powiedział. - Jest także kilka innych rzeczy, które pozostają w naszym zainteresowaniu, m.in. kawałek materiału.
Detektyw dodał, że wszystkie dowody będą drobiazgowo sprawdzane. - Chcemy mieć pewność, czy one są powiązane, czy też nie, z ubraniami, które Ben miał wówczas na sobie - wyjaśnił.
W dniu zniknięcia chłopiec był ubrany w biało-zieloną koszulkę i skórzane sandały.
Zginął tragicznie?
Matce Bena Kerry Needham śledczy powiedzieli, by była "przygotowana na najgorsze". Zdaniem śledczych najbardziej prawdopodobna jest wersja, że jej syn zmarł w wyniku wypadku w dniu zaginięcia.
Wszystkie przedmioty, które zostaną znalezione w ziemi, zostaną sfotografowane, zapakowane w woreczki i wysłane do Wielkiej Brytanii, gdzie eksperci zdecydują, czy będą dalej badane.
- Działamy szybciej niż według harmonogramu, bo zaczęliśmy kopać szybciej. Na razie idzie lepiej, niż się spodziewałem, co mnie bardzo cieszy - dodał Jon Cousins.
Brytyjscy śledczy prowadzą działania ok. 3 km od historycznego centrum wyspy. Prace potrwają co najmniej tydzień.
Autor: pk,adso/ja / Źródło: Sky News