Bilans ofiar trzęsienia ziemi w Chinach wciąż się powiększa. Ekipy ratunkowe co chwilę wydobywają spod gruzu kolejne ciała. W prowincji Li Chengyun znaleziono już ponad 55 tysięcy ofiar. Wciąż nieznany jest los 22 tys. mieszkańców tego regionu.
Najnowsze dane mówią o 55 651 zmarłych i 24 949 zaginionych. Zdaniem chińskich władz, które po raz pierwszy nie ukrywają przed światem rozmiarów tragedii, liczba ofiar śmiertelnych może jeszcze wzrosnąć, tym bardziej, że jak podaje Reuters - rannych jest ponad 281 tys. mieszkańców nawiedzonego klęską regionu.
Płacz na gruzach miasta
Li Chengyun przypomina cmentarzysko. Na gruzach miasta nieprzerwanie pracują służby ratownicze, którym pomagają m.in. ocalali mieszkańcy prowincji. Chińska telewizja pokazuje obrazki pogrążonych w rozpaczy mieszkańców Li Chengyun, gromadzących się wokół epicentrum kataklizmu i trzymających w dłoniach zdjęcia zaginionych.
Oskarżeni i ukarani
Czterech wysokich urzędników chińskich zostało obciążonych zarzutami nieudolnego niesienia pomocy - poinformował na konferencji prasowej wicegubernator prowinncji - Wszyscy stracili zajmowane dotąd posady.
Tragedia jak 32 lata temu
Tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi w Chinach rozpoczęło się przed 12 dniami. Epicentrum kataklizmu znajdowało się ok. 90 km od Chengdu. Siłę wstrząsów oceniono na 7,8-7,9 stopnia w skali Richtera.
Trzęsienie było najtragiczniejszą katastrofą sejsmiczną w Chinach od 32 lat. W 1976 r. od wstrząsów w mieście Tangshan w prowincji Hebei, na północy kraju, zginęło według oficjalnych danych około 250 tys. osób.
Źródło: PAP, TVN24, Reuters, Tygodnik Powszechny, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters