Rosja rozpoczęła wydobycie ropy i gazu z dalekowschodniego złoża Srednebotuobinskoje. Pochodzące stamtąd surowce mają trafić w większości do Chin. Ekolodzy wyrażają jednak zaniepokojenie pracami na tym złożu, bowiem przypominają, iż w czasach ZSRR przeprowadzono tam serię podziemnych eksplozji jądrowych. Zdaniem ekologów, nie jest pewne, czy ropa i gaz nie będą radioaktywne.
Wydobycie ze złoża położonego w pobliżu miasta Lensk w Jakucji ruszyło w październiku na mocy wspólnej umowy państwowego koncernu Rosnieft i rządu Chin. Większość pochodzącej stamtąd ropy i gazu będzie płynąć rurociągami na południe, aby zasilić nieustannie głodną energii gospodarkę Państwa Środka.
Władze uspokajają
Władze zapewniają, iż prace na złożu i wydobyte tam surowce są całkowicie bezpieczne. - Przeanalizowaliśmy ryzyko, w tym to związane z radioaktywnością. Skoro dopuściliśmy złoże do eksploatacji, to oznacza, iż uznaliśmy, że zagrożenia nie ma - stwierdził rzecznik Ministerstwa Zasobów Naturalnych, Nikołaj Gudkow.
Jak podaje agencja Reutera, nie wiadomo, czy Rosjanie podczas negocjacji z chińskim koncernem CNPC, który jest formalnym partnerem w współpracy, rozmawiali z Chińczykami o ewentualnym ryzyku wynikającym z prac przeprowadzanych na nim w czasach ZSRR.
Nie wszyscy są przekonani
Złoże Srednebotuobinskoje odkryto jeszcze w latach 70-tych. Oszacowano je na ponad 134 miliony ton ropy i 155 miliardów metrów sześciennych gazu. Przez lata wywiercono tam ponad sto próbnych szybów, ale nie rozpoczęto wydobycia na dużą skalę. Postanowiono natomiast przeprowadzić kilka eksperymentów.
Na przełomie lat 70-tych i 80-tych zorganizowano tam testy wykorzystania bomb atomowych do celów przemysłowych. Przeprowadzono prawdopodobnie siedem podziemnych eksplozji, które miały za zadanie ułatwić wydobycie lub stworzyć duże podziemne zbiorniki. Jeden z wybuchów w wyniku błędu wyrzucił na powierzchnię substancje radioaktywne. Wylot uszkodzonego szybu zasypano grubą warstwą ziemi. W latach 80-tych dalsze próby z "pokojowym" zastosowaniem broni jądrowej zarzucono.
Teraz ze złóż, w których przeprowadzano eksplozje, rozpoczęto wydobywać surowce, które będą wysyłane do Chin. Ekolodzy alarmują, iż cząsteczki radioaktywne uwolnione podczas eksperymentów nie zniknęły i nadal znajdują się w gruncie. Wobec tego nie można wykluczyć, iż wydostaną się one na powierzchnię wraz z wydobywanymi surowcami.
- Oczywiście, że ryzyko istnieje. Cząsteczki promieniotwórcze utrzymują się wiele lat po eksplozjach i mogą wydobyć się na powierzchnię - stwierdził Aleksiej Jabłokow, członek Rosyjskiej Akademii Nauk. Władze lokalne i Rosnieft zapewniają jednak, że niebezpieczeństwa wydobycia radioaktywnej ropy czy gazu nie ma.
Autor: mk//tka / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: US Gov