Kierowcy samochodów ciężarowych protestują w Chile. Ich akcja sparaliżowała dostawy towarów w kraju. W niektórych miastach odczuwa się już brak artykułów spożywczych w sklepach i paliw na stacjach benzynowych - podają media. Władze próbują ratować sytuację, organizując specjalne dostawy rządowe do sklepów za pomocą ciężarówek eskortowanych przez policję.
Rząd lewicowego prezydenta Chile Gabriela Borica ostrzegł w sobotę związki zawodowe zrzeszające kierowców ciężarówek domagających się obniżki cen paliw, że nie zawaha się zastosować surowych kar przewidzianych prawem. Za tego rodzaju działalność strajkową grozi od 61 do 540 dni pozbawienia wolności.
"Strajk chilijskich kierowców ze względu na szczególną geografię kraju sparaliżował chilijską gospodarkę, ponieważ 95 proc. towarów przewozi się u naszych sąsiadów TIR-ami" - pisał w niedzielę w korespondencji z Chile największy argentyński dziennik "El Clarin". Odległość od północnej granicy z Peru i Boliwią do południowego krańca Chile "Drogą Panamerykańską" wynosi 4 338 kilometrów, przez co Chile określane jest niekiedy "najdłuższym krajem świata".
Rządowe ciężarówki dostarczają produkty pierwszej potrzeby
Do pierwszego dużego strajku chilijskich "camioneros" - kierowców ciężarówek - doszło już w miesiąc po utworzeniu w tym roku rządu prezydenta Borica.
"Strajk kierowców samochodów ciężarowych w Chile sprawił, że w niektórych miastach kraju odczuwa się już brak artykułów spożywczych w sklepach i paliw na stacjach benzynowych. Wobec sygnałów dochodzących między innymi z supermarketów rząd wykorzystuje 140 samochodów ciężarowych, które pod eskortą policji dostarczają do sklepów produkty pierwszej potrzeby" - napisała w niedzielę z Santiago hiszpańska agencja EFE.
Z 40 tysięcy kierowców TIR-ów 10 tysięcy jest zatrudnionych przez wielkie firmy przewozowe, a pozostali to pracownicy średnich i małych firm.
W Chile transport samochodowy zdominował przewóz towarów odkąd za czasów dyktatury wojskowej generała Augusto Pinocheta (1973-1990) ich przewóz kolejami uległ niemal całkowitej likwidacji. Od tamtej pory kierowcy samochodów ciężarowych stali się w kraju "niezwykle wpływową siłą polityczną" - zauważa czołowy chilijski dziennik "La Tercera"
Źródło: PAP