Chile prosi o pomoc


Dotknięte potężnym trzęsieniem ziemi Chile apeluje o międzynarodową pomoc. W regionach zniszczonych przez wstrząsy i powstałe w ich wyniku tsunami brakuje przede wszystkim szpitali polowych i ratowników.

Prezydent Chile Michelle Bachelet w swoim niedzielnym wystąpieniu podkreśliła, że trzęsienie o sile 8,8, które w sobotę nawiedziło jej kraj, było "katastrofą tak niewyobrażalnych rozmiarów" i że odbudowa zniszczeń będzie wymagać "gigantycznego wysiłku".

Ucierpiały bowiem nie tylko obszary znajdujące się w pobliżu epicentrum trzęsienia, ale także nadmorskie miejscowości, w które uderzyła fala tsunami. Agencja Reutera udostępniła amatorskie nagranie, na którym widać spustoszenie jakie wyrządziła fala w miasteczku Dichato.

Świat chce pomagać

Bachelet, ustępująca z urzędu prezydenta 11 marca, zapowiedziała, że Chile skorzysta z niektórych ofert pomocy, napływających z całego świata. Gotowość pomocy wyraziły już m.in. ONZ, Unia Europejska i Stany Zjednoczone.

Prezydent podkreśliła, że potrzeba w tej chwili przede wszystkim szpitali polowych, a także tymczasowych mostów, zakładów oczyszczania wody oraz ekspertów, którzy pomogą oszacować rozmiar zniszczeń. Potrzebni są też ratownicy, którzy wesprą chilijskie służby ratunkowe, pracujące nieprzerwanie od kiedy zatrzęsła się ziemia.

Prezydent poinformowała też, że postanowiła wysłać wojsko na pomoc policji, która stara się zapobiec plądrowaniu sklepów w miejscowościach dotkniętych sobotnim trzęsieniem ziemi. W regionie Maule i w mieście Concepcion rząd chilijski wprowadził godzinę policyjną.

Telewizja chilijska poinformowała, że na lotnisku w Santiago, zamkniętym po trzęsieniu z powodu uszkodzeń terminalu, wylądował w niedzielę pierwszy samolot pasażerski i że oczekiwane są kolejne. Pasy lotniska na szczęście nie zostały uszkodzone.

Źródło: PAP, Reuters