Chcieli zabić premiera?


Premier Pakistanu Yousaf Raza Gillani uniknął zamachu, kiedy jechał samochodem w pobliżu Islamabadu, poinformował rzecznik pakistańskiego rządu. Policja jest innego zdania.

- Oddano wiele strzałów do konwoju premiera, co najmniej dwa pociski trafiły w szybę opancerzonego pojazdu, w którym się znajdował. Premier jest bezpieczny - powiedział rzecznik rządu Zahir Baszir.

Pakistańska telewizja państwowa wyemitowała migawki pokazujące czarnego mercedesa Gillaniego z dwoma widocznymi śladami po kulach na szybie od strony kierowcy. Do ataku miało dojść, kiedy premier jechał z lotniska po powrocie z Lahaur, na wschodzie Pakistanu. Minister informacji i ds. mediów Sherry Rehman oświadczył nawet, że premier czuje się dobrze i został odwieziony do swej siedziby w Islamabadzie.

Samochody były puste

Tymczasem pakistańskie MSW podało, że kiedy doszło do zamachu kawalkada samochodów była dopiero w drodze na lotnisko, żeby zabrać Gillaniego. - Premiera i jego ludzi nie było w samochodzie. Powiedziano mi, że samochody były puste i, że jechały z Islamabadu - powiedział wysoki przedstawiciel resortu.

Gillani z parti Bhutto

Gillani jest członkiem Pakistańskiej Partii Ludowej (PPP), na której czele stała zamordowana w grudniu 2007 r. Benazir Bhutto. PPP wygrała wybory parlamentarne w lutym tego roku i wraz Pakistańską Ligą Muzułmańską Nawaz (MPL-N).

Razem doprowadzili m.in. do ustąpienia znienawidzonego przez nich prezydenta Perveza Musharrafa. Wybory jego następcy odbędą się w sobotę. Pakistański prezydent wybierany jest na pięcioletnią kadencję przez kolegium elektorskie, w skład którego wchodzą deputowani do parlamentu federalnego oraz czterech parlamentów stanowych.

Źródło: TVN24, PAP