Chciał wyjść w locie. Pobili go pasażerowie

 
Mężczyzna nie chciał siedzieć w kabinieWikipedia

Otwarte drzwi w locie, huraganowy wiatr uciekającego z kabiny powietrza - to dla pasażerów samolotu koszmarna wizja rodem z filmów akcji. Pewien Amerykanin z sobie tylko znanych powodów próbował ją wprowadzić w życie. Na wysokości dziesięciu kilometrów zaczął mocować się z uchwytem wyjścia awaryjnego. Wywołało to przerażenie towarzyszy podróży, którzy rzucili się na niego i pobili.

Do incydentu doszło na pokładzie samolotu linii Delta podczas lotu z Las Vegas do Atlanty w miniony weekend.

Na siedzeniu obok wyjścia awaryjnego na skrzydle Boeinga 757 usiadł 60-letni Richard Garber, wracający z miasta hazardu do domu. Nie wykazywał żadnych oznak dziwnego zachowywania, dopóki maszyna na osiągnęła wysokości przelotowej, czyli około dziesięciu kilometrów.

Nie wsiądzie do samolotu

Ku przerażeniu swoich współpasażerów, mężczyzna zdjął plastikową osłonę uchwytu służącego do otwierania wyjścia awaryjnego i próbował go poruszyć. Siedzące w okolicy osoby rzuciły się na Garbera, który został pobity i obezwładniony. Pod czujnym okiem pasażerów i załogi mężczyzna doleciał z powrotem do Las Vegas, gdzie przejęła go FBI. Po 24 godzinach został zwolniony pod warunkiem, że do osądzenia nie wsiądzie do samolotu.

Blokuje ciśnienie

Nie wiadomo co było motywem działania 60-latka. Być może wydał w kasynach więcej niż powinien i bał się powrotu do domu. Jasne jest natomiast to, że nawet gdyby nikt nie zareagował i byłby silnym młodym człowiekiem, to nigdy nie zdołałby otworzyć wyjścia awaryjnego na takiej wysokości. W pozycji zamkniętej blokuje je ciśnienie panujące w kabinie.

Źródło: Aviation Herlad, Daily Mail

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia