Ostatecznym celem podróży niedoszłego zamachowca z Nowego Jorku był Islamabad - powiedział rzecznik linii Emirates. Mężczyzna, który w sobotę wieczorem chciał zdetonować samochód-pułapkę na nowojorskim Times Square, został zatrzymany we wtorek w samolocie kierującym się do Dubaju. Jego współpasażerowie relacjonują, jak wyglądało całe zatrzymanie.
Urodzony w Pakistanie 30-letni Faisal Shahzad, były analityk finansowy, został aresztowany na nowojorskim lotnisku im. Kennedy'ego w samolocie towarzystwa Emirates.
Służby bezpieczeństwa poinformowały, że po paru godzinach w Pakistanie zatrzymano kilku jego krewnych.
Prokuratura postawiła Shahzadowi pięć zarzutów, w tym usiłowania użycia broni masowego rażenia oraz zabicia i okaleczenia ludzi na terytorium Stanów Zjednoczonych. W razie skazania grozi mu dożywotnie więzienie.
Spokojni, niespokojni
Tymczasem pasażerowie samolotu, którym miał lecieć Shahzad, relacjonowali co działo się na pokładzie podczas zatrzymania.
Jedną z osób była Azza Abou Al-Magd, która do Dubaju podróżowała z mężem i dwiema córkami. - Jedyną osobą, która została eskortowana z samolotu z umundurowanymi ludźmi, był mężczyzna siedzący w 30 rzędzie (...) - opowiadała dziennikarzom.
Jak stwierdziła, wydarzenie to nie wywarło wielkiego wrażenia na pasażerach. - Nikt nie panikował. Naprawdę nikt nie panikował. Każdy był bardzo spokojny, wszyscy siedzieli cicho. Było wiele osób, które (...) chciały tylko wydostać się z (lotniska) JFK. Ja chciałam się wydostać, bo mam dwójkę dzieci. Nie widziałam nikogo, kto by panikował, nikogo, kto by mówił "Chcę wyruszyć", nikogo mówiącego "Chcę lecieć innym samolotem, bo w tym nie czuję się komfortowo" - przekonywała.
Nie wszyscy byli jednak tak spokojni. Były i takie głosy: - Byłem zaniepokojony, zamierzałem odwołać ten lot i lecieć innym samolotem (...) - relacjonował Samir Al-Ammari.
Zamach w centrum Nowego Jorku
Według ustaleń śledztwa, w sobotę wieczorem Shahzad wjechał na pełen przechodniów Times Square samochodem załadowanym benzyną, płynnym gazem propanem, fajerwerkami i nawozami sztucznymi. Terenowego Nissana z 1993 roku kupił za 1300 dolarów w gotówce.
Według prokuratury, Shazad przyznał się do próby dokonania zamachu bombowego oraz do odbycia szkolenia w kontrolowanej przez talibów i Al-Kaidę strefie północno-zachodniego Pakistanu.
Pakistański generał Athar Abbas odmówił w środę komentarza w sprawie zeznania zamachowca, iż był szkolony w Pakistanie.
Źródło: PAP, Reuters