Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji poinformowała o ujęciu ukraińskiego funkcjonariusza sił bezpieczeństwa, który zadeklarował chęć szpiegowania dla Moskwy. Rosyjskie służby postanowiły jednak odesłać go z powrotem podejrzewając, że to podwójny agent.
Rosyjskie media ujawniły, że funkcjonariusz ukraińskiej służb bezpieczeństwa, Jurij Iwanczenko, został zatrzymany w niedzielę. Przybył do Moskwy, by zaoferować swe szpiegowskie usługi. Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji (FSB) twierdzi, że amerykańska CIA pomagała Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w przygotowaniu Iwanczenki do tej misji.
FSB poinformowała, że Iwanczenko, który podobno już raz oferował swe usługi, w 2014 roku, zostanie odesłany na Ukrainę i nie będą mu postawione żadne zarzuty.
Nie miał dostępu do tajemnic
W Kijowie szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyl Hrycak potwierdził w wypowiedzi dla agencji Interfax, że Iwanczenko jest funkcjonariuszem SBU, ale podkreślił, że udał się on do Moskwy z własnej woli.
Dodał, że od 2015 roku Iwanczenko nie miał dostępu do tajemnic państwowych i że miał wkrótce zostać zwolniony.
Autor: tas//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: SpetsnazAlpha / Wikipedia (CC BY-SA 3.0)