- Rząd zdecydował się na samobójstwo - powiedział przywódca największego hiszpańskiego związku zawodowego, Komisji Robotniczych (CO), komentując politykę gabinetu Louisa Zapatero. Następnie zapowiedział na 29 września "masowy strajk generalny".
Sekretarz generalny CO, Ignacio Fernandez Toxo, doprecyzował w rozmowie z dziennikarzami, że Komisje Robotnicze i Generalna Unia Prasy (UGT) nie wezwały do strajku po to, aby zmienić rząd, lecz po to, aby rząd zmienił politykę.
Sprzeczne wizje
Celem strajku, według Toxo, jest danie "demokratycznej lekcji rządowi socjalisty Zapatero, że rezygnacja ze zdobyczy społecznych i pracowniczych nie jest dobrą drogą" do rozwiązania kryzysu gospodarczego.
Związki zawodowe uważają, że sposobem na ponowne rozruszanie gospodarki jest "głęboka reforma podatkowa". Odrzucają natomiast rządową reformę prawa pracy, przeprowadzoną w czerwcu, która ułatwia redukcje zatrudnienia. Krytykują również zmniejszenie wydatków publicznych przy jednoczesnym podniesieniu podatków.
Wolna reakcja
Jak pisze agencja EFE, strajk generalny będzie próbą zarówno dla rządu, jak dla samych związków. Centrale związkowe krytykowane są bowiem za to, że od czerwca zwlekały z protestem.
Hiszpania przeżywa głęboki kryzys gospodarczy. Bezrobocie w kraju sięga 20 procent. Rząd przeforsował dotkliwy pakiet oszczędności budżetowych.
Źródło: PAP, tvn24.pl