Castro śmieje się z siebie na katafalku


Tyle razy zostałem uśmiercony, że wiadomości ostatnich tygodni o mnie, leżącym na katafalku powodują już tylko mój śmiech - powiedział Fidel Castro, który nieoczekiwanie pojawił się jako gość w popularnym wenezuelskim talk-show, wyemitowanym w piątkowy wieczór.

Castro oczywiście nie przyleciał do Caracas. Został "przepytany" w swojej rezydencji w Hawanie we wtorek. Jego głos się trząsł, ale dyktator nie miał problemów z płynnym mówieniem i, jak zwykle, dużo gestykulował.

"Jakby śmierć była złą wiadomością"

W pewnym momencie, zapytany przez prowadzącego wywiad Mario Silvę o stan zdrowia i samopoczucie, Castro opisał swoją reakcję na doniesienia o jego śmierci.

- Ci wszyscy ludzie już tyle razy mnie uśmiercali, że wiadomości o mnie, leżącym na katafalku powodują tylko mój śmiech. Tak jakby śmierć była dla mnie złą wiadomością - wyjaśnił w pogodnym tonie.

Silva, zapowiadając piątkowy materiał, wyjaśnił widzom, że tą rozmową chciał położyć kres wszystkim "bezsensownym informacjom" dotyczącym Fidela Castro.

49 lat u steru

Kubański dyktator rządzący wyspą prawie pół wieku musiał oddać władzę bratu Raulowi w 2008 roku, po tym, jak wykryto u niego raka. W ciągu ostatnich trzech lat wiadomość o jego śmierci pojawiała się w światowych mediach kilka razy, a na samej wyspie nawet kilkanaście.

Na początku sierpnia znów obiegła Hawanę i szybko przedostała się do Miami, głównie dzięki Twitterowi. Fidel Castro ma obecnie 85 lat.

Źródło: Reuters