Rywal Donalda Trumpa do republikańskiej nominacji prezydenckiej, konserwatywny senator z Teksasu Ted Cruz, poinformował w środę, że jeśli uzyska tę nominację, powierzy Carly Fiorinie, byłej wybitnej osobistości w biznesie, kandydowanie na wiceprezydenta.
Cruz, który doznał w ubiegły wtorek serii bolesnych porażek w starciu z Trumpem w prawyborach w pięciu stanach, określił Fiorinę jako "zdecydowaną bojowniczkę" o konserwatywne wartości, która wie jak tworzyć miejsca pracy i która będzie jego cenną sojuszniczką w kampanii.
Była kandydatka na prezydenta
Reuter ocenia, że Fiorina, była dyrektor zarządzająca (CEO) koncernu Hewlett Packard, pomoże Cruzowi w walce o głosy kobiet a także w bardzo ważnych prawyborach w Kalifornii 7 czerwca.
61-letnia Fiorina sama początkowo brała udział w wyścigu do Białego Domu. Jednak w lutym wycofała się z dalszej walki po prawyborach w stanie New Hampshire, w którym zajęła dopiero siódme miejsce. Miesiąc później poparła Cruza i ostro krytykowała rywali, zwłaszcza czołową kandydatkę demokratów Hillary Clinton.
Cruz próbuje "się pozbierać"
Zdaniem komentatorów tak wczesna decyzja Cruza komu powierzy kandydowanie na wiceprezydenta jest próbą "pozbierania się" po wtorkowych porażkach, które zbliżyły Trumpa do ostatecznego zwycięstwa na krajowej konwencji Partii Republikańskiej w lipcu.
Trump ma obecnie zapewnione głosy 987 delegatów a Cruz 562. Do uzyskania nominacji niezbędne są głosy minimum 1237 delegatów.
Zazwyczaj kandydaci do nominacji prezydenckiej swojej partii ogłaszają nazwisko swojego partnera wyborczego dopiero po zapewnieniu sobie wystarczającej do uzyskania nominacji liczby głosów delegatów na konwencję.
Trump określił pogardliwie decyzję Cruza jako "oczywiste marnowanie czasu" oraz jako "desperacką próbę uratowania upadającej kampanii przez dużo mówiącego, ale nic nie robiącego polityka".
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP