Ukraina ma prawo oczekiwać, że Zachód pomoże jej się obronić - mówili w środę w Brukseli były sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen i były premier Szwecji Carl Bildt.
Rasmussen przytaczał m.in. argument, że Ukraina zrzekła się broni nuklearnej. Bildt mówił, że Unia Europejska, która powstała, by zapewnić pokój, powinna zaangażować się w rozwiązanie konfliktu na Ukrainie.
Obaj podkreślali, że bezczynność instytucji europejskich wobec wydarzeń na Ukrainie może się przyczynić jedynie do pogłębienia konfliktu. Przemawiając na konferencji "Ukraina - co dalej?", obydwaj politycy wskazywali na brak spójnej, długofalowej strategii Zachodu w stosunku do poczynań Rosji na Krymie i w Donbasie, i niewystarczające wsparcie dla wysiłków Ukrainy w celu osiągnięcia statusu państwa demokratycznego.
- Nie powinniśmy dopuścić do sytuacji, w której długofalową strategię wobec Ukrainy ma tylko prezydent Putin - argumentował Rasmussen. Jego zdaniem, Unia Europejska powinna możliwie szybko wypracować taką strategię i przedstawić ją w formie konkretnych kroków. - Nawet jeśli nie jest w stanie niczego obiecać w kwestii integracji (z UE - red.), to na początek powinna przynajmniej otwarcie odnotować ukraińskie aspiracje w tej mierze - dodał.
Wskazał przy tym, jak ogromne postępy poczyniło państwo ukraińskie w zmierzaniu ku zachodnim standardom gospodarczym i publicznym. Biorąca udział w dyskusji posłanka do Rady Najwyższej Ukrainy Hanna Hopko przytoczyła szereg przykładów mających służyć za dowód takich starań. Przypomniała, że pomimo nie tylko wojskowej, ale i ekonomicznej agresji ze strony Rosji Ukraina zdołała wyjść z całkowitej zależności energetycznej od Moskwy, odbudowała zasadniczą część sił zbrojnych i zaczęła wprowadzać reformy mające stworzyć nowe zasady życia publicznego: radykalny pakiet antykorupcyjny oraz przebudowę wymiaru sprawiedliwości i systemów emerytalnych.
Donbas "to kompletny chaos"
Zdaniem byłego szefa NATO, moment do podjęcia kroków wspierających Ukrainę jest sprzyjający również dlatego, że sama Moskwa nie jest w stanie poradzić sobie z tym, co dzieje się obecnie w Donbasie. - Obrót spraw zupełnie ich zaskoczył. To kompletny chaos - wskazał.
Od czasu porozumień Mińskich z września 2014 r. w Donbasie faktycznie stacjonują żołnierze rosyjscy, którzy szkolą separatystów, zaopatrują ich w sprzęt i dowodzą ich oddziałami. Ale Rosjanom do dziś nie udało się stworzyć na tych terenach funkcjonującej struktury administracyjnej. Tak zwane republiki ludowe - Ługańska i Doniecka - wciąż pozostają odrębnymi bytami, targanymi wewnętrznymi konfliktami i borykającymi się z trudnościami gospodarczymi.
"Unia Europejska jest w stanie hibernacji"
W ocenie Carla Bildta wyrazem słabości - przynajmniej chwilowej - Rosji w Donbasie jest również przedstawiona przez Moskwę we wrześniu sugestia, by ONZ uruchomił wzdłuż linii frontu operację pokojową o ograniczonym mandacie, której zadaniem byłaby ochrona obserwatorów OBWE. Krok taki, który jest z jednej strony próbą znalezienia pretekstu do zniesienia sankcji, miałby zdaniem Bildta służyć przede wszystkim zamrożeniu konfliktu, którego Rosja nie jest w stanie w tej chwili zdecydowanie wygrać, na wzór rozwiązania, jakie ma miejsce na Cyprze.
- Wprowadzenie w życie porozumień z Mińska stałoby się wówczas jeszcze mniej prawdopodobne - argumentował były premier Szwecji - tym bardziej, że warunki, jakimi rząd Rosji obwarował ewentualną działalność misji ONZ, praktycznie uniemożliwiłyby jej wypełnienie mandatu". Jedyną dopuszczalną z perspektywy europejskiej opcją byłaby, zdaniem Bildta, operacja pokojowa mająca na celu ochronę wyborów lokalnych w Donbasie. - Niestety, jeśli chodzi o wschodnią Ukrainę, Unia Europejska jest w stanie hibernacji - dodał.
"Zachód powinien dotrzymać swoich" zobowiązań
Z kolei Rasmussen przekonywał, że kraje europejskie mogłyby i powinny zaangażować się w dostarczanie Ukrainie sprzętu obronnego. - Byłem niedawno na linii frontu i rozmawiałem z ukraińskimi żołnierzami. Nie prosili o sprzęt do walki ani amunicję. Pytali o możliwość dostania sprzętu do nasłuchu, komunikacji czy noktowizorów - powiedział. - Niestety Europa zajęta jest teraz sama sobą. Dlatego kluczowe znaczenie ma tu zaangażowanie amerykańskie i może szersze, transatlantyckie.
- Przypomnę, że winni jesteśmy Ukrainie prawo do obrony. W 1994 r. Ukraina w ramach Memorandum Budapeszteńskiego zrzekła się swojego arsenału nuklearnego w zamian za gwarancje bezpieczeństwa, które prócz Rosji dały jej również Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Kraje te zobowiązały się do powstrzymania się od stosowania groźby lub użycia siły przeciw integralności terytorialnej bądź politycznej niezależności Ukrainy i do tego, że żadna broń w ich posiadaniu nigdy nie zostanie użyta przeciwko niej. Rosja nie dotrzymała swoich zobowiązań. Zachód powinien dotrzymać swoich, pomagając Ukrainie się obronić - zakończył swoje wystąpienie Rasmussen.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP