- Vaclav Havel był zarazem wielkim politykiem i humanistą. Jego odejście to wielka strata. On wytyczał drogę swojemu narodowi i Europie - powiedział były premier Tadeusz Mazowiecki. Były prezydent Czech, działacz antykomunistyczny zmarł po długiej chorobie, w wieku 75 lat w Pradze. - Był wielkim przyjacielem Polski - powiedział natomiast marszałek senatu Bogdan Borusewicz.
Vaclav Havel był zarazem wielkim politykiem i humanistą. Jego odejście to wielka strata. On wytyczał drogę swojemu narodowi i Europie Tadeusz Mazowiecki
"Wielki autorytet dla Polaków"
- Z wielkim żalem przyjmuję wiadomość o odejściu tego wielkiego człowieka. Vaclav Havel był wielki autorytetem nie tylko dla Czechów i Słowaków, ale także dla nas Polaków. W czasach opozycji wielokrotnie współpracowałem z Havlem. Był on nie tylko wybitnym politykiem oraz pisarzem i dramaturgiem, ale przede wszystkim bardzo dobrym człowiekiem, ciepłym i miłym. Patrzył nie tylko na własne podwórko, ale zawsze reagował na niesprawiedliwość i rzeczy złe dziejące się na całym świecie. Nie sądziłem, że tak szybko odejdzie - tak Vaclava Havla wspominał natomiast marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - Był wielkim przyjacielem Polski - dodał marszałek.
"To nas zbliżało"
Henryk Wujec, działacz opozycji mówił natomiast, że Vaclav Havel zawsze "dawał nadzieję". - On dawał nadzieję, że system uda się pokonać prawdą - zauważył. I dodał, że styl działania opozycji czechosłowackiej i polskiej był podobny. - To nas zbliżało. Taka była intencja by to było wspólne działanie. I to było wspólne działanie, wspólna walka - stwierdził Wujec.
Władysław Frasyniuk wspominając zmarłego byłego prezydenta Czech mówił z kolei, że był on "jedną z najwybitniejszych postaci Unii Europejskiej, wybitnym intelektualistą i wspaniałym przedstawicielem społeczeństwa czeskiego". - To był człowiek oddany społeczeństwu polskiemu, życzliwy człowiek, którego łączyła wielka przyjaźń z wieloma polskimi intelektualistami - dodał. - To duża strata. Odeszła wizytówka Czechów i ich sumienie - podkreślił Frasyniuk.
"To był nasz bliski przyjaciel"
Jan Lityński, doradca prezydenta Komorowskiego i b. opozycjonista w PRL, powiedział natomiast, że Havel był "naszym bliskim przyjacielem". - Był to człowiek, z którym dzieliliśmy idee i który w pewnym sensie wyznaczał nasze myślenie. Havel był człowiekiem wolnym i jako wolny czuł odpowiedzialność za świat - ocenił Lityński.
W opinii byłego senatora, działacza opozycji w PRL, Zbigniewa Romaszewskiego, Havel był intelektualistą "miękkim w obejściu, natomiast bardzo twardym w poglądach i to niezależnie od istniejących trendów politycznych". - On - jakby się dzisiaj powiedziało - dosyć staroświecko rozumiał prawa człowieka i postanowił ich bronić niezależnie od interesów, tak, że nie był to polityk giętki, tylko miał po prostu swoje zasady - mówił o Havlu Romaszewski.
Wspominając zmarłego byłego prezydenta Czech, Romaszewski powiedział: - Ja go oczywiście na zawsze zapamiętam z 1977 r., kiedy na jesieni spotkaliśmy się na Śnieżce - ludzie KSS KOR i ludzie Karty 77. I tam została nawiązana ta współpraca, która się potem rozwijała, która była rozwijana przez Solidarność Polsko-Czechosłowacką z główną siedzibą we Wrocławiu. Ta współpraca była bardzo daleko idąca. To dotyczyło wydawnictw, to dotyczyło kolportażu, maszyn poligraficznych itd.
Kartka od Czechów
- Potem takie spotkania mieliśmy gdzieś w Sudetach w pobliżu miejsca, w którym Havel miał willę. W tych wszystkich spotkaniach uczestniczył Havel i on był nieformalnym przywódcą Karty 77. Dla nich przyszły w roku 1979 r. bardzo ciężkie czasy. Cała Karta została aresztowana i wtedy my wspólnie z grupą Sacharowa z Moskwy podjęliśmy wspólną uchwałę solidaryzującą się z aresztowanymi działaczami Karty - wspominał Romaszewski.
I dodał: - To były bardzo bliskie stosunki. Muszę powiedzieć, że mi największą chyba frajdę, jaką miałem w związku ze współpracą z Kartą, sprawiło zdarzenie z 1983. Siedziałem w więzieniu i nagle dostałem widokówkę, którą przysłali mi przyjaciele właśnie z Karty 77. Wtedy Petra Uhla wypuścili z więzienia. Oni się zebrali na takim spotkaniu i tam kilkanaście osób podpisało się na kartce z życzeniami pomyślności dla mnie. Zostało to dopuszczone do mnie i tę kartkę zachowuję jako wielką pamiątkę - powiedział był senator.
"Mam go po dzień dzisiejszy przed oczami"
Nie ma wątpliwości, że Vaclav Havel był jedną z głównych postaci Karty 77. Mam go po dzień dzisiejszy przed oczami, kiedy w dżinsowych spodniach i w dżinsowej bluzie wchodzi na Śnieżkę, gdzie się spotkaliśmy w 1978 r. To pierwsze spotkanie przerodziło się później w stałe konsultacje i spotkania między opozycją polską a czeską Antoni Macierewicz
Także Antoni Macierewicz zaznaczył, że nie ma wątpliwości, iż Vaclav Havel był jedną z głównych postaci Karty 77. - Mam go po dzień dzisiejszy przed oczami, kiedy w dżinsowych spodniach i w dżinsowej bluzie wchodzi na Śnieżkę, gdzie się spotkaliśmy w 1978 r. To pierwsze spotkanie przerodziło się później w stałe konsultacje i spotkania między opozycją polską a czeską - powiedział Macierewicz.
Zaznaczył jednocześnie, że "były różnice w stylu działania, w podejściu do spraw religijnych, do niektórych innych kwestii". - Ale generalnie rzecz biorąc, ten front opozycyjny polsko-czeski był bardzo istotnym elementem późniejszego obalenia komunizmu i Vaclav Havel odgrywał w tym czasie niesłychanie istotną rolę - ocenił Macierewicz.
I dodał: - Nawet jeżeli później mieliśmy inne spojrzenia na sprawę lustracji i dekomunizacji, to trzeba pamiętać, że w tym okresie najtrudniejszym, w latach 70., zarówno jego działanie, jak i jego esej "Siła bezsilnych", odegrały olbrzymią rolę w obaleniu komunizmu.
Macierewicz podkreślił, że z olbrzymim smutkiem dowiaduję się o śmierci Havla. - To wielka postać narodu czeskiego, wielki Europejczyk i wielki przyjaciel narodu polskiego - podkreślił.
ant/mn/mac/mon//bgr
Źródło: PAP, TVN24