Pięcioro członków Papieskiej Akademii Życia poprosiło papieża o usunięcie jej przewodniczącego abp Rino Fisichelli. Powód? Arcybiskup ujął się za 9-letnią zgwałconą przez ojczyma dziewczynką, która usunęła ciążę.
Oburzenie rozłamowców wywołał artykuł abp Fisichelli o tytule "Po stronie brazylijskiej dziewczynki", zamieszczony na łamach watykańskiego dziennika "L'Osservatore Romano". Opisywał on głośną sprawę obłożenia ekskomuniką lekarzy i matki 9-letniej dziewczynki, która zaszła w bliźniaczą ciążę w wyniku gwałtu dokonanego przez ojczyma. Ciążę usunięto, by ratować jej życie.
"Po stronie brazylijskiej dziewczynki"
Hierarcha napisał, że choć "aborcja była zawsze potępiana przez prawo moralne", to skrytykował ekskomunikę nałożona przez biskupa Jose Cardoso Sobrinho. Podkreślił, że dziewczynkę należało w pierwszym miejscu "obronić i utulić", by odczuła, że wszyscy są z nią, "bez żadnego rozróżnienia".
"Zamiast myśleć o ekskomunice należało koniecznie najpierw stanąć na straży jej niewinnego życia i zaoferować takie człowieczeństwo, którego my, ludzie Kościoła, powinniśmy być głosicielami i mistrzami" - oświadczył wówczas szef Papieskiej Akademii Życia. Tak jednak się nie stało, zauważył, co w jego opinii wyrządziło szkodę nauczaniu Kościoła, które - jak dodał - "w oczach wielu wydaje się nieczułe, niezrozumiałe i pozbawione miłosierdzia".
"Nie rozumie, co niesie ze sobą szacunek dla niewinnego życia ludzkiego"
Te słowa wywołały oburzenie najbardziej radykalnych przeciwników aborcji z Akademii liczącej 158 członków. Napisali oni list do Benedykta XVI prosząc o zdymisjonowanie przewodniczącego. Uznali, że abp Fisichella "nie rozumie, co niesie ze sobą absolutny szacunek dla niewinnego życia ludzkiego".
Pod listem podpisali się belgijski ksiądz Michel Schooyans, emerytowany profesor z Uniwersytetu w Lovanio, autor głośnej książki "Aborcja i polityka", etyk z Londynu Luke Gormally, Wenezuelka Christine de Marcellus Vollmer, szefowa organizacji Sojusz dla Rodziny, angielski działacz katolicki Thomas Ward oraz była posłanka Maria Smereczyńska z Polskiej Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich.
Irytacja w Watykanie
Dziennik "Corriere della Sera" napisał w sobotę, że w Watykanie wiadomość o liście wywołała irytację, przede wszystkim dlatego, że został on ogłoszony w internecie. Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi oświadczył, że list nie dotarł do papieża i jego drugiego adresata, sekretarza stanu kardynała Tarcisio Bertone. Ks. Lombardi wyraził jednocześnie zdumienie tym, że "taki dokument wprowadzono do publicznego obiegu". Uznał to za "niestosowne".
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA