Tłumy w obronie wiceprezydent Argentyny Cristiny Fernandez de Kirchner. Starcia z policją

Źródło:
Reuters, PAP

Tysiące zwolenników byłej prezydent Argentyny Cristiny Fernandez de Kirchner, obecnie wiceprezydent tego kraju, wyszło na ulice w jej obronie. W starciach z demonstrantami ucierpiało pięciu policjantów. Prokuratura zarzuca jej udział w nielegalnym stowarzyszeniu i oszustwa w administrowaniu dobremu publicznym. Proces 69-letniej polityk trwa od maja 2019 roku.

W poniedziałek prokurator Diego Luciani zażądał kary 12 lat więzienia i pozbawienia na zawsze prawa sprawowania urzędów publicznych dla byłej prezydentki, obecnie wiceprezydent Argentyny, Cristiny Fernandez de Kirchner oskarżonej o defraudację pieniędzy publicznych w czasie, gdy sprawowała najwyższy urząd w państwie.

W sobotę tysiące zwolenników byłej prezydent wyszło na ulice. Największa demonstracja odbyła się przed jej domem w eleganckiej dzielnicy Recoleta w Buenos Aires, gdzie od rana policja ustawiała barierki.

Po południu w sobotę demonstranci, którzy twierdzą, że Cristina Fernandez de Kirchner padła ofiarą prześladowań sądowych, a ogrodzenia postawił w opozycyjny burmistrz Buenos Aires, by ich sprowokować, zerwali zapory i starli się z policją.

Tłum próbowały rozpędzić policyjne ciężarówki z armatkami wodnymi. Według lokalnych mediów pięciu policjantów zostało rannych. Czterech protestujących zostało aresztowanych.

"Chcą zakazać demonstracji miłości i wsparcia, które są absolutnie pokojowe i radosne, które mają miejsce w obliczu niezaprzeczalnych prześladowań ze strony wymiaru sprawiedliwości" - napisała na Twitterze Cristina Fernandez de Kirchner. Potem dodała w kolejnym wpisie: "Uwierz mi, że w tym momencie mojego życia nie ma nic ważniejszego niż to. Proszę, abyśmy nigdy nie porzucali swoich przekonań, a przede wszystkim tej niezniszczalnej miłości do Ojczyzny, która nas wszystkich łączy".

"To był długi dzień. Chcę wam powiedzieć, że nawet gdybym żyła tysiąc lat, nigdy nie będę w stanie podziękować wam za miłość, solidarność i waszą lojalność" - napisała następnie.

Do swoich wpisów wiceprezydent Argentyny dodała zdjęcia przedstawiające ją i jej zwolenników.

Prokuratura zarzuca jej oszustwa

Proces 69-letniej Cristiny Fernandez de Kirchner trwa od maja 2019 roku. Akt oskarżenia zarzuca jej udział w nielegalnym stowarzyszeniu i oszustwa w administrowaniu dobrem publicznym.

Proces dotyczy podejrzeń o naruszenie prawa przy przyznawaniu koncesji na realizację 51 projektów robót publicznych firmom należącym do przedsiębiorcy Lazaro Baeza podczas gdy rządy w Argentynie sprawowali (w latach 2003 -2007) zmarły już Nestor Kirchner oraz Cristina Fernandez (2007-2015).

Prokurator Luciani wystąpił także o wymierzenie kar eksministrowi planowania Julio De Vido i kilku innym byłym dygnitarzom z czasów gdy rządzili Nestor Kirchner i Cristina Fernandez.

Kwota pieniędzy, którą - według prokuratury - miała zdefraudować Cristina Fernandez wraz z osobami, które z nią współdziałały określona została przez prokuraturę na 5 miliardów 231 milionów peso argentyńskich, co stanowi równowartość ponad 39 milionów euro, czyli prawie 185 milionów złotych.

Proces trwał w sumie 600 godzin, przesłuchano 114 świadków i sąd przestudiował "ogromną ilość dokumentów".

Według pierwszych komentarzy argentyńskich mediów, wyrok w procesie zapadnie po przesłuchaniu świadków obrony - prawdopodobnie dopiero w grudniu tego roku. Ale już należy się spodziewać od niego szeregu odwołań. Tym samym do jego zatwierdzenia może upłynąć kilka lat.

To bardzo oddala ewentualne rozpoczęcie odbywania kary przez Cristinę Fernandez de Kirchner - stwierdzają w komentarzach latynoamerykańskie media.

Autorka/Autor:FC//now

Źródło: Reuters, PAP